W najnowszym raporcie brytyjskiego wywiadu wojskowego pojawiły się alarmujące informacje dotyczące planów Władimira Putina, które mogą zrealizować się przed inauguracją Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych, zaplanowaną na 20 stycznia. Eksperci z NATO sugerują, że Moskwa ma zamiar odzyskać tereny zajęte przez siły ukraińskie, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu w regionie.

Jak wcześniej donosił "New York Times", Rosja zgromadziła w obwodzie kurskim ponad 50 tysięcy żołnierzy w ramach planowanej kontrofensywy. Co ciekawe, wśród tych sił znajdują się również oddziały z Korei Północnej, co może dodatkowo skomplikować sytuację.

W nadchodzących dniach przewiduje się zwiększenie ataków dronowych przez Rosję na pozycje ukraińskie. Dotychczasowe działania rosyjskich sił doprowadziły do odbicia znacznej części terenów, które były wcześniej zajęte przez Ukraińców, co jest niepokojącym sygnałem.

Ukraińscy analitycy zwracają uwagę, że Kreml może planować wykorzystanie kontrofensywy do ataku na północno-wschodnią część Ukrainy w kierunku Sum. To może stwarzać dodatkowe zagrożenie dla stabilności regionu.

Z pewnym niepokojem obserwujemy także doniesienia o rozmowie telefonicznej, która miała miejsce między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem. "Washington Post" poinformował, że Trump miał sugerować rosyjskiemu liderowi, aby nie eskalował sytuacji, a ich rozmowa dotyczyła możliwego "pokoju w Europie". Jednak rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, zaprzeczył tym informacjom, co tylko potęguje spekulacje o rzeczywistych intencjach obu liderów.

Sytuacja na wschodniej flance NATO wymaga teraz szczególnej uwagi, zwłaszcza że potencjalna kontrofensywa Rosji może wywołać chaos w regionie i wpłynąć na globalne bezpieczeństwo. Czy świat jest gotowy na kolejny krok Władimira Putina? Zachęcamy do śledzenia rozwoju sytuacji!