Bratysława reaguje na zarzuty Zełenskiego. "To nonsens!"
2024-12-30
Autor: Anna
Premier Słowacji, Robert Fico, w piątek groził Ukrainie odcięciem dostaw prądu, jeżeli Kijów zrealizuje obietnice i po Nowym Roku wstrzyma tranzyt rosyjskiego gazu do Słowacji. Fico spotkał się 22 grudnia z Władimirem Putinem w Moskwie, gdzie rozmawiali m.in. na temat dalszych dostaw gazu.
W odpowiedzi na groźby Fico, prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, zasugerował w poście na portalu X, że "Władimir Putin wydał Robertowi Fico polecenie otwarcia drugiego frontu energetycznego przeciwko Ukrainie".
Słowackie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym zdecydowanie zdystansowało się od tych oskarżeń, określając je jako absolutny nonsens. W komunikacie podkreślono, że dostawy energii elektrycznej są kwestią czysto komercyjną, a Ukraina wciąż czerpie znaczne dochody z tranzytu rosyjskiego gazu.
Fico i jego rząd zaznaczyli również, że takie absurdalne propozycje, jak wykupienie członkostwa Słowacji w NATO w zamian za rosyjskie aktywa, są nie do przyjęcia. "Członkostwo NATO nie jest na sprzedaż!" – podkreśliło MSZ Słowacji.
Bratysława podkreśla, że mimo różnic politycznych, stara się utrzymać dobre relacje z Kijowem, ale takie oskarżenia mogą utrudnić współpracę i dialog. Dyplomaci ostrzegli, że podobne wypowiedzi mogą w przyszłości negatywnie wpłynąć na Ukrainę.
W obliczu nadchodzących zmian w polityce energetycznej w Europie, słowacki rząd nadal monitoringuje sytuację, chcąc uniknąć potencjalnych napięć. Warto zauważyć, że Słowacja w przeszłości była jednym z głównych partnerów Ukrainy w tranzycie gazu, a tym samym kwestie energetyczne pozostają istotnym elementem relacji między tymi krajami.