Finanse

Beko planuje zwolnienie 1800 pracowników! W Warszawie szykuje się wielki protest!

2024-09-27

Ogromne zmiany w firmie Beko spowodują utratę pracy przez około 1800 osób. Decyzja o zamknięciu strefy produkcyjnej w Łodzi oraz zmiany we Wrocławiu, dotyczące pracowników produkcji i biurowych, mają być wprowadzone do końca kwietnia 2025 roku. Pozostałe działy, w tym fabryki kuchenek w Radomsku oraz Łodzi, a także Shared Service Center (SSC) w Łodzi, mają pozostać w pełni operacyjne.

Krzysztof Domagała, przewodniczący MOZ NSZZ "Solidarność", podkreśla, że protestujący nie są przeciwni Turcji, lecz walczą o swoje miejsce na rynku pracy. "Pracownik w Polsce kosztuje 22 euro, podczas gdy w Rumunii 25 euro, a we Włoszech 100 euro. Musimy szczerze rozmawiać i opierać się na faktach" - stwierdził.

To już kolejny protest związany z Beko. W minionym tygodniu pracownicy fabryki w Łodzi demonstrowali z flagami Solidarności, gwizdami i transparentami, na których pojawiły się hasła: "Chcemy uczciwie pracować, a nie wylądować na bruku!" oraz "Mieliśmy mieć miód i mleko, a zostaliśmy z grupowym zwolnieniem z Beko". Protestujący zwrócili uwagę na swoją trudną sytuację życiową, w tym problemy samotnych matek czy kredytów hipotecznych.

Sebastian Graczyk, przewodniczący "Solidarności" w Łodzi, podkreślił, że wielu pracowników ma ponad 20-letni staż pracy w Beko, co czyni ich sytuację jeszcze bardziej dramatyczną. "Jak odnaleźć się na rynku pracy w wieku blisko 50 lat?" - pytał retorycznie.

Waldemar Krenc, przewodniczący "Solidarności" w regionie łódzkim, zaznaczył, że celem protestów jest walka o dalszą działalność łódzkiej fabryki. "Rozmawialiśmy z prezydent Łodzi i planujemy spotkania z władzami Beko, a także z Wojewódzką Radą Dialogu Społecznego" - dodał. Rada przyjęła stanowisko sprzeciwiające się likwidacji fabryki.

Protesty w Łodzi zaplanowane są na poniedziałek. Pracownicy mają uczestniczyć w konsultacjach dotyczących możliwych odpraw oraz harmonogramu restrukturyzacji.

Beko deklaruje pełną otwartość na dialog z pracownikami oraz gotowość do pomocy im w trudnej sytuacji. Jak twierdzi producent, decyzja o zwolnieniach jest podyktowana zmieniającym się rynkiem oraz spadkiem popytu na produkty wytwarzane w Polsce, co prowadzi do nierentowności produkcji.

Cała sytuacja pokazuje nie tylko kryzys w firmie, ale także wyzwanie dotyczące przyszłości pracowników w Polsce. Co to oznacza dla rodzin, które polegają na stabilnych dochodach? Decyzja Beko może mieć daleko idące konsekwencje, a protesty zapowiadają, że pracownicy nie poddadzą się bez walki!