Podczas ogólnopolskiej dyskusji na temat wpływu wyboru Donalda Trumpa na sytuację w Polsce, posłowie wywołali emocje, które doprowadziły do ostrej wymiany zdań. Krzysztof Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, skrytykował niedawną politykę Prawa i Sprawiedliwości, nazywając ją "dziadowską". Podkreślił, że przedstawiciele największej opozycyjnej partii dążą do uzyskania poparcia" w Waszyngtonie", co jego zdaniem świadczy o braku wyczucia kwestii niepodległości i suwerenności.

Zbigniew Bogucki odpowiedział na te słowa, pytając Kowala o jego stanowisko w sprawie relacji z Rosją i Niemcami. Przypomniał również wypowiedzi Bogdana Klicha, który mógłby zostać ambasadorem w Stanach Zjednoczonych, a który wcześniej określił Donalda Trumpa jako "niezrównoważonego".

Podczas dyskusji nie zabrakło także gorących momentów. Kowal wskazał, że rząd Polski przeznacza ponad 4% PKB na obronność i podkreślił znaczenie wsparcia granicy, która jest jednocześnie granicą Unii Europejskiej oraz NATO.

Krytyka ze strony polityków Koalicji Obywatelskiej w sprawie Donalda Trumpa oraz moro-słowa Radosława Sikorskiego, wywołały oburzenie Kowala. Zwracając się do Boguckiego, stwierdził, że polityka to nie jest zabawa, a porównania do herbaty u cioci są nie na miejscu.

Awantura w studiu wywołała wiele reakcji w mediach społecznościowych. Internauci komentowali nie tylko same wypowiedzi polityków, ale także atmosferę, jaka panowała w trakcie debaty. Część z nich zauważyła, że ton dyskusji był więcej niż emocjonalny, a niektórzy nawet porównywali sytuację do dramatów z telewizyjnych reality show.

„To, co się działo, to prawdziwy cyrk”, pisał jeden z użytkowników Twittera, a inny dodał: „Polityka w Polsce staje się coraz bardziej chaotyczna. Czas na zmiany zdecydowanie się zbliża!”

Dyskusje w studiu telewizyjnym oraz w sieci nie tylko pokazały podziały w polskim parlamencie, ale także zasygnalizowały, jak ważne jest zrozumienie międzynarodowej polityki dla przyszłości Polski.