Atom w Polsce: Co przyniesie nowa era po wyborach w USA?
2024-11-08
Autor: Andrzej
Po wyborach w USA pojawiają się nowe wątpliwości dotyczące realizacji kluczowego projektu budowy elektrowni jądrowej w Choczewie - informuje "Rzeczpospolita". Od minionych 12 miesięcy informacje o problemach w realizacji projektu zbierają na sile. Jednym z największych zmartwień jest współpraca między konsorcjum Westinghouse i Bechtel przy projekcie atomowym w Polsce. Rozmowy między polską a amerykańską stroną napotykają liczne trudności, a konkretne pytania dotyczą głównie terminu realizacji umowy na projektowanie elektrowni, która - jak twierdzi strona amerykańska - nie będzie gotowa na czas.
Warto przypomnieć, że umowa Engineering Service Contract (ESC) została podpisana we wrześniu 2023 roku z planem jej zaliczenia w ciągu 18 miesięcy. Niestety, już rok później Patrick Fragman, prezes Westinghouse, przyznał, że konieczne będzie przedłużenie tego etapu, co niewątpliwie wpłynie na ogólny harmonogram budowy.
Aktualnie Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) raportują, że Amerykanie wykonali około 60% umowy. Jednak "Rzeczpospolita" informuje, że umowa ESC, mająca kluczowe znaczenie dla Polski, nie będzie gotowa na czas, co potwierdzają źródła w rządzie.
Polska nie wydaje się być zadowolona z dotychczasowej współpracy z Amerykanami. Kierownictwo PEJ chce ustanowić warunki współpracy od nowa, przekształcając ją w bardziej przejrzystą formę. W tym celu planują zawrzeć umowę pomostową, która określi oczekiwania przed podpisaniem kluczowej umowy EPC (Engineering, Procurement and Construction) - mają być gotowe do końca 2025 roku.
Od września 2023 roku Polska płaci 1,5 miliona dolarów dziennie stronie amerykańskiej, co budzi liczne kontrowersje, ponieważ brak jest pełnej informacji, za co dokładnie te środki są wydawane. W wywiadzie prezes PEJ Leszek Juchniewicz przyznał, że dotychczasowe umowy nie zabezpieczały właściwie interesów Polski. Zwrócił uwagę na presję, jaką wywierano podczas negocjacji ze strony amerykańskiej.
Niestety, problemy nie kończą się tylko na trudnych negocjacjach. Władze mają wątpliwości w sprawie wyboru Choczewa na lokalizację elektrowni z powodu potencjalnych problemów geologicznych oraz braków w kadrze - według doniesień brakuje około 80 inżynierów w kluczowych departamentach PEJ.
Ponadto po wyborach prezydentury w USA przez Donalda Trumpa głos w tej sprawie może się zmienić. Choć Trump był wcześniej zwolennikiem atomu, to na zjeździe w Pensylwanii wyraził wątpliwości co do sensowności budowy nowych, dużych reaktorów atomowych, co może wpłynąć na przyszłość inwestycji w Choczewie.
Władze zakładają, że budowa pierwszego bloku elektrowni jądrowej w Polsce powinna rozpocząć się w 2028 roku i zakończyć w 2035 roku. Czy ta ambitna wizja się zmaterializuje? Czas pokaże.