Antoni Pawlicki, aktor znany z roli Janka Markiewicza w popularnym serialu 'Czas honoru', potwierdził długo krążące w mediach plotki dotyczące jego rodziny. Mimo że odnosi sukcesy na dużym ekranie, w jego życiu osobistym panują skomplikowane relacje.

Pawlicki, syn Tadeusza Pawlickiego, znanego operatora filmowego, i Barbary Rachwalskiej, cenionej aktorki, przyznaje, że tylko w jednej osobie z rodziny znalazł wsparcie - w swojej babci. Rachwalska, która zmarła w 1993 roku, zainspirowała Antoniego do kariery w aktorstwie. Chociaż nigdy nie grała głównych ról w filmach, jej obecność w postaciach drugoplanowych na zawsze zapisała się w Polsce.

Barbara Rachwalska występowała w znanych produkcjach takich jak 'Dom', 'Alternatywy 4' oraz 'Nocami i dniami'. Jej miłość do sztuki przekazała swojemu wnukowi, który nie tylko uczył się aktorstwa, ale także postanowił zgłębiać jej życie w pracy magisterskiej. 'Dzięki jej pasji do aktorstwa w moim domu zawsze mówiono o teatrze. To miało ogromny wpływ na moją decyzję o nauce w szkole teatralnej' - mówił Pawlicki w wywiadzie.

Choć Barbara Rachwalska miała w swojej karierze jedynie kilka ról pierwszoplanowych, jej oddanie dla sztuki i pasja broniły się same. Jak opisuje Antoni, 'Nie była sfrustrowaną aktorką, ani nie dążyła do sławy, ale nigdy nie przestała być artystką na najwyższym poziomie.'

W miarę jak Antoni zyskiwał popularność w takich produkcjach jak 'Gierek' czy 'Papusza', nigdy nie zapomniał o nieocenionym wsparciu swojej babci. Zdecydował się nosić jej zdjęcie na tapecie swojego telefonu, uznając je za talizman, który przynosił mu spokój w trudnych chwilach.

Obecnie Antonii Pawlicki jest dobrze znany w branży filmowej, jednak jego korzenie i rodzinne historie pozostają dla niego niezwykle ważne. Z pewnością kontynuuje tradycję sztuki, inspirowany dziedzictwem swojej babci, które wciąż żyje w nim i jego pracy.