Adam Małysz uderza pięścią w stół! Nagle pada: "Ja już nie wierzę!"
2024-12-29
Autor: Jan
Po konkursie w Oberstdorfie, inaugurującym Turniej Czterech Skoczni, świetne wieści niesie jedynie Paweł Wąsek. Niestety, reszta polskich skoczków zaprezentowała się bardzo słabo, co martwi nie tylko kibiców, ale także legendę skoków, Adama Małysza.
Trenerzy wskazują na problemy ze sprzętem, jednak Adam Małysz, który jest wybitnym byłym skoczkiem, przestał im wierzyć i domaga się konkretnych wyjaśnień.
– Ta sytuacja to nie jest przypadek – stwierdza Małysz, ze smutkiem przyznając, że największym problemem polskich skoczków jest brak stabilności i efektywności.
W wywiadzie, Małysz podkreśla, że mimo dobrego występu Wąska, reszta zawodników zawiodła. Trener Alexander Stoeckl sugeruje, że brakuje luzu, ale to nie rozwiązuje problemu.
– Chociaż Stoeckl mówi o sprzęcie, widzę, że Paweł skoczył bardzo dobrze. Gdzie więc leży prawda? – dodał Małysz, wyrażając swoje wątpliwości.
Kwestie sprzętowe i ich wpływ na wyniki stały się gorącym tematem. Mimo że Polacy mają dostęp do dobrego sprzętu, wyraźnie brakuje im umiejętności jego wykorzystania. Małysz wyraził również obawy o przyszłość polskiego skakania.
Zawodnicy, którzy kiedyś byli uważani za stabilnych, obecnie zaliczają ogromne wpadki. Dawid Kubacki, który według Małysza miał zyskać na stabilności poprzez spokojne treningi, również nie może znaleźć formy. - Czeka nas poważna rozmowa, ponieważ sytuacja jest alarmująca – twierdzi czterokrotny medalista olimpijski.
Małysz uczula na konieczność przemyślenia kwestii szkoleniowych. Choć zmiany w składzie przed końcem sezonu mogłyby być szaleństwem, coraz więcej głosów w mediach wskazuje na potrzebę reform. Czy nowi zawodnicy są możliwi? Adam wydaje się niepewny.
– Na ten moment nie wiem, który z zawodników mógłby wejść w ich miejsce. Czasy się zmieniają, i jeśli w Garmisch-Partenkirchen nie będzie poprawy, to na pewno należałoby coś z tym zrobić – mówi Małysz.
Odnosząc się do austriackich skoczków, którzy dominują w rywalizacji, Małysz zauważa, że różnice leżą nie tylko w sprzęcie, ale i w technice skoku.
– Widać w ich skokach dynamikę, stawiają wszystko na jednym froncie. U nas brakuje tego błysku, co widać na pierwszym spojrzeniu. Na dzień dzisiejszy możemy chyba śmiało powiedzieć, że mamy poważny problem – konkluduje Adam Małysz.
Polska myśl skokowa stoi obecnie przed wielkim wyzwaniem, a postawa zawodników podczas Turnieju Czterech Skoczni tylko to potwierdza. Co dalej z polskim skakaniem? Na pewno potrzebne będą konkretne działania i zmiany, aby nawiązać do dawnych sukcesów.