W obliczu dramatycznych wyników finansowych, zarząd Grupy Azoty Siarkopol ogłosił nowe, bolesne działania naprawcze, które doprowadzą do zwolnienia kilkuset pracowników. W pierwszej połowie 2023 roku strata firmy wyniosła ponad 80 milionów złotych, co zmusza kierownictwo do radykalnych kroków w celu dostosowania poziomu zatrudnienia do aktualnych potrzeb produkcji.

Waldemar Bartosz, lider Świętokrzyskiej 'Solidarności', wyraził zaniepokojenie sytuacją. Zarząd przyznał, że liczba zatrudnionych w Siarkopolu wzrosła o blisko 100 osób od 2020 roku. Teraz, w związku z planowaną redukcją, zatrudnienie ma się zmniejszyć o około 25% do końca kwietnia 2025 roku. W firmie aktualnie pracuje ponad 700 osób.

Rzeczniczka Grupy Azoty, Monika Darnobyt, podkreśliła, że obecne wyzwania rynku siarki oraz wysokie ceny energii cieplnej, które wzrosły o 42%, są głównymi powodami zwolnień. Zarząd planuje negocjacje dotyczące zawieszenia części zapisów w zakładowym układzie zbiorowym pracy, co jest kolejnym krokiem w kierunku restrukturyzacji.

Związki zawodowe są zaniepokojone brakiem jasnych informacji na temat dokładnej liczby zwolnionych oraz planów rozwoju. Podczas spotkania padła sugestia, że liczba 200 zwolnień jest zbyt optymistyczna, a według nieoficjalnych informacji może być ich znacznie więcej.

Warto przypomnieć, że Siarkopol, działający od 1966 roku, jest jednym z nielicznych zakładów wydobywających siarkę w Polsce oraz na świecie, specjalizując się w podziemnym wytopie tego surowca. W obliczu trudności finansowych firma podejmuje szeroką gamę działań ograniczających koszty, w tym rozmowy z dostawcami energii. Współpraca z Elektrownią Połaniec na temat obniżenia kosztów ciepła także jest na agendzie.

Czy Siarkopol zdoła przetrwać ten trudny okres i wrócić na ścieżkę rentowności? Kolejne negocjacje będą kluczowe i odbędą się już pod koniec tygodnia. Monitorujcie sytuację, bowiem przyszłość tego zakładu jest warta uwagi!