Anna Prucnal, jedna z najbardziej niezwykłych postaci w historii polskiego kina, swoją karierę rozpoczęła w sposób, który mógłby być scenariuszem filmu. Przyszła na świat w trudnych czasach drugiej wojny światowej, a jej dzieciństwo było pełne dramatycznych wydarzeń. W biografii "Ja, urodzona w Warszawie" aktorka wspomina, że jej narodziny były rzeczywiście wielką walką o życie.

W trudnych warunkach po wojnie z matką starała się przetrwać, co zmusiło ją do uczenia muzyki już w młodym wieku. Jej marzenie o aktorstwie było jednak silniejsze niż przeciwności losu. Mimo zniechęcających słów matki, Anna nie poddała się i postanowiła podjąć studia w warszawskiej Akademii Muzycznej.

Kiedy na początku lat 60. pojawiła się na przesłuchaniu do Studenckiego Teatru Satyrykó imiennictwem Andrzeja Jareckiego, krótkie włosy uczyniły ją obiektem zainteresowania. Jej odważny krok – zrzucenie spódnicy, aby udowodnić swoją kobiecość – zaowocował nie tylko angażem, ale również małżeństwem z reżyserem.

Dzięki swojemu talentowi Prucnal szybko stała się gwiazdą polskiego kina, występując w filmach, które zyskały uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą. Jej rola w "Smarkuli" zapewniła jej tytuł "nadziei polskiego kina". Niestety, sukces nie był wolny od kontrowersji. Występ w filmie "Sweet Movie" Dušana Makavejeva przyniósł jej ostracyzm ze strony cenzury PRL-u. Film został uznany za pornograficzny, a Anna przez 15 lat zmuszona była do życia na emigracji, gdzie kontynuowała karierę aktorską.

Prucnal nie tylko zyskała sławę w Europie, ale także zdobyła serce francuskiego poety Jeana Maillanda, którego romans okazał się przełomowym momentem w jej życiu. Anna nie tylko została matką, ale również macochą dwójki synów Maillanda.

W międzyczasie jej kariera zyskała nowy wymiar po spotkaniu z renomowanym reżyserem Federico Fellinim, dzięki któremu Anna mogła zagrać u boku Marcella Mastroianniego. Ów telefon z zaproszeniem do Rzymu i niesamowita rola w "Mieście kobiet" przyczyniły się do niewiarygodnego sukcesu Anny na międzynarodowej scenie.

Dziś Anna Prucnal jest ikoną nie tylko polskiej, ale i światowej kinematografii, a jej życie pełne skandali, miłości i zwieńczone niezwykłymi osiągnięciami wciąż fascynuje widzów. Choć unika powrotu do Polski, jej wpływ na kulturę nie ulega wątpliwości.