Zamach na bożonarodzeniowy jarmark w Magdeburgu wstrząsnął Niemcami. Taleb A., 50-letni mężczyzna z Arabii Saudyjskiej, który mieszkał w Niemczech w latach 2011-2016, tym razem nie tylko zasłynął z brutalności, ale również z przeszłości kryminalnej. W 2013 roku został skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie porządku publicznego.

W mrożącym krew w żyłach ataku, Taleb A. wjechał samochodem w tłum ludzi, zabijając pięć osób i raniąc ponad 200. Ta tragedia ma wpływ na cały kraj, a władze obawiają się o bezpieczeństwo na innych jarmarkach bożonarodzeniowych.

Minister spraw wewnętrznych Meklemburgii-Pomorza Przedniego ujawnił, że Taleb A. ukończył część specjalistycznego szkolenia medycznego w Stralsundzie. Interesującym zwrotem akcji było to, że nie znaleziono żadnych dowodów na to, że był on bezpośrednio związany z jakąkolwiek organizacją terrorystyczną. Wręcz przeciwnie, jego postawa stawiała go w opozycji do islamu, co zaskoczyło śledczych.

Warto dodać, że Taleb A. w przeszłości groził, że podejmie drastyczne działania, aby zwrócić uwagę na swoje problemy finansowe, co wskazuje na jego niezdrowe podejście do rozwiązywania konfliktów. Jego groźby obejmowały także samookaleczenie.

W odpowiedzi na tę tragedię, Bundestag planuje szczególne posiedzenie, aby omówić incydent, który wzbudził obawy o bezpieczeństwo publiczne w całych Niemczech. Na 30 grudnia zaplanowano również prace w komisji odpowiedzialnej za wewnętrzne sprawy bezpieczeństwa w kraju.

Zastanawiający jest również motyw, który mógł popchnąć Taleba do tak skrajnego czynu. Zdaniem prokuratury, mężczyzna czuł się rozczarowany sposobem, w jaki w Niemczech traktowani są uchodźcy z Arabii Saudyjskiej.

Cała sytuacja wstrząsnęła zarówno lokalną społecznością, jak i całym krajem, a wiele osób zaczyna kwestionować, na ile nasze miasta są przygotowane na zapewnienie bezpieczeństwa podczas publicznych wydarzeń.