Sport

Wymarzony debiut Paolini na WTA Finals. Rybakina pokonana, teraz Sabalenka

2024-11-02

Autor: Jan

W sobotnim spotkaniu otwierającym grupę fioletową podczas WTA Finals 2024 mieliśmy do czynienia z emocjonującym meczem, w którym Aryna Sabalenka zmierzyła się z Qinwen Zheng. Białorusinka zdobyła zwycięstwo w dwóch setach – 6:3, 6:4, pokazując, że była dobrze przygotowana na warunki panujące w Rijadzie.

Po tym starciu przyszedł czas na jeden z najbardziej oczekiwanych meczów turnieju – debiut Jasmine Paolini w WTA Finals. Włoską tenisistkę z polskimi korzeniami czekał pojedynek z aktualną mistrzynią olimpijską w deblu Jeleną Rybakiną. To była pierwsza gra Rybakiny po dłuższej przerwie, co rodziło pytania o jej aktualną formę.

Dotychczasowy bilans bezpośrednich spotkań między kobietami wynosił 2-2. Ostatni mecz, który odbył się podczas ćwierćfinałów tegorocznego Roland Garros, zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Paolini. Teraz Jelena chciała zrewanżować się za tę porażkę i wyjść na prowadzenie w ich bezpośrednich konfrontacjach.

Mecz Paolini - Rybakina obfitował w emocje. Na początku obie zawodniczki skutecznie utrzymywały swoje podania, jednak pierwsza szansa na przełamanie pojawiła się dopiero w piątym gemie. Choć Rybakina miała szansę na objęcie prowadzenia, Paolini wykazała się determinacją i to ona wyszła na prowadzenie 4:2. Mimo to, Rybakina odrobiła straty, a set zakończył się tiebreakiem, który Paolini wygrała 7:6(5).

Wracając na drugą odsłonę meczu, Paolini znowu próbowała wykorzystać swoje momentum. Prowadziła 5:3, jednak walka była niezwykle zacięta. Mimo szans, Rybakina nie zdołała przełamać dominacji Paolini, a ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:6(5), 6:4 dla Włoszki.

To zwycięstwo oznacza fantastyczny start dla Paolini w jej debiutanckim występie na WTA Finals. Teraz Włoszka stoi przed kolejnym wyzwaniem, ponieważ w drugiej kolejce zmierzy się z Aryną Sabalenką, która chce wykorzystać momentum po swoim zwycięstwie. Chinka Zheng oraz Kazaszka Rybakina będą walczyć o pierwszą wygraną w grupie. Tenisowe emocje nabierają tempa – śledźcie, co wydarzy się dalej!