W Nowym Jorku trwają mistrzostwa świata w szachach szybkich i błyskawicznych, które przyciągają uwagę graczy i fanów z całego świata. Magnus Carlsen, obrońca tytułów, postanowił jednak wycofać się z turnieju w najbardziej zaskakujący sposób.

Na początku drugiego dnia zmagań, Carlsen pojawił się w sali gry w jeansach, co natychmiast nabrało zasięgu w mediach. Zasady dotyczące ubioru w turnieju były jasne i zostały ustalone przez komisję zawodniczą, w skład której wchodzą czołowi arcymistrzowie. Pomimo powszechnej świadomości o obowiązujących regulacjach, Carlsen zignorował dress code, co doprowadziło do nałożenia na niego grzywny i wykluczenia na jedną rundę.

- Sędziowie byli zobowiązani do egzekwowania przepisów, a zasady były klarowne i wcześniej ogłoszone - wyjaśnia Łukasz Turlej, sekretarz generalny FIDE. Inni zawodnicy dostosowali się do przepisów, zmieniając strój, ale Carlsen postanowił złożyć broń.

To nie tylko skandal, ale też potężny cios dla całego turnieju, który ma wysoką stawkę finansową. Główne trofeum opiewa na 1,5 miliona dolarów, a Magnus, który na koncie ma już wiele sukcesów, nie zgłosił wcześniej żadnych uwag do regulaminu.

- Jeżeli bierzesz udział w tak prestiżowym turnieju, musisz przestrzegać ustanowionych zasad – dodał przedstawiciel FIDE. – To bardzo niefortunna sytuacja dla Carlsena, jednak każdy zawodnik musi liczyć się z konsekwencjami.

Carlsen, który miał szansę na zdobycie 150 tysięcy dolarów, podsumował całą sytuację z niezadowoleniem. - Moja cierpliwość do FIDE nie jest już zbyt duża – powiedział w wywiadzie. Jego decyzja o wycofaniu się może zaszkodzić nie tylko jego karierze, ale również reputacji całego turnieju, który odbywa się na Wall Street.

Mistrz szachowy uchodził za faworyta do zwycięstwa w obu kategoriach, jednak teraz jego przyszłość w szachach staje pod znakiem zapytania. Czy to był koniec dominacji Carlsena w świecie szachów? Świat czeka na rozwój sytuacji.