Tylko kilka dni dzieli nas od potencjalnego debiutu Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelona, który może odbyć się 4 stycznia podczas wyjazdowego meczu Pucharu Króla z Barbastro. Polskiego bramkarza nie widzieliśmy na boisku przez trzy miesiące, ale to już wkrótce ma się zmienić.

Cztery lata w Juve i nowy początek w Barcelonie? Szczęsny przez długi czas nie wyobrażał sobie takiego obrotu spraw, gdyż po zakończeniu kariery w Juventusie osiedlił się w Marbelli, gdzie cieszył się spokojnym życiem rodzinnym. Wszystko zmieniło się jednak w momencie kontuzji Marc-André ter Stegena, co otworzyło drzwi do jego powrotu. Robert Lewandowski szybko zareagował, oferując mu numer, który jest w przeszłości jemu znany.

Jak donosi "As", oferta z jednego z najsłynniejszych klubów na świecie jest na tyle kusząca, że niewielu zawodników odważyłoby się jej odmówić. Z chwilą przybycia Szczęsnego do Barcelony pojawiły się plotki o jego ambicjach na pierwszego bramkarza, które okazały się być przesadzone. Spotkanie przedstawicieli Barcelony z Inakim Peną, aktualnym bramkarzem pierwszej drużyny, miało na celu uspokojenie sytuacji i zapewnienie go, że to on pozostaje pierwszym wyborem.

Szczęsny sumiennie trenował i czekał na swoją szansę. Mimo że nie było potrzeby na zmianę w bramce, Polak w końcu dostanie szansę gry w Pucharze Króla z drużyną czwartoligową, co dla jego kariery może być kluczowym momentem.

"As" chwali profesjonalne podejście Wojciecha. Według informatorów z szatni, Szczęsny zdaje sobie sprawę, że ma czas na udowodnienie swoich umiejętności. Bardzo dobre relacje z Inakim Peną również mogą pomóc w jego aklimatyzacji w nowym zespole.

Z niecierpliwością czekamy na moment, gdy Szczęsny w pełni pokaże swoje umiejętności, bo wszyscy wiedzą, że nie przyjechał do Barcelony po to, aby spędzić tu czas na emeryturze! To może być początek nowego rozdziału w jego karierze, a fani Barcy z pewnością mają nadzieję, że przyniesie on drużynie nowe sukcesy!