Świat

Widzimy nadciągającą burzę: Izrael rozważa inwazję na Liban po krwawych atakach

2024-09-20

W wyniku ostatnich ataków w Libanie, które miały miejsce we wtorek i środę, życie straciło 42 osoby, a blisko 3500 zostało rannych. Urządzenia elektroniczne, w tym pagery i krótkofalówki, eksplodowały w miejscach publicznych, wzbudzając poważne obawy o destabilizację regionu, szczególnie w kontekście napięć między Izraelem a Hezbollah. Choć Izrael oficjalnie nie przyznaje się do sprawstwa tych zamachów, niektórzy komentatorzy wskazują, że armia izraelska mogła stać za tym atakiem.

Marcin Krzyżanowski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, zwraca uwagę na to, że Izrael, Hezbollah oraz Iran nie pragną otwartej wojny, ale sytuacja może wymknąć się spod kontroli. „To, co się wydarzyło, może prowadzić do kolejnych nieprzewidywalnych eskalacji” — mówi ekspert.

Przedstawiciele Hezbollahu, będącego szyicką organizacją militantną wspieraną przez Iran, przypuszczają, że ich arsenał rakietowy wciąż pozostaje nienaruszony i może być użyty w nadchodzących starciach. Krzyżanowski zauważa, że Hezbollah, który przeszedł znaczną transformację od czasu wojny z Izraelem w 2006 roku, jest lepiej przygotowany do potencjalnej konfrontacji.

Radykalne frakcje w Izraelu, w tym ci związani z prawicową koalicją rządową, zaczynają domagać się bardziej agresywnej polityki wobec Libanu. „Głosy w Tel Awiwie zaczynają rosnąć na sile: coś trzeba zrobić. Najłatwiejszym rozwiązaniem wydaje się być inwazja na Liban, która jednak niesie za sobą ogromne ryzyko” — dodaje Krzyżanowski.

Ataki w Libanie są wynikiem narastających napięć między Hamasem a Izraelem, które od października zeszłego roku przerodziły się w regularny ostrzał. Izrael zintensyfikował działania militarne w regionie, przy czym dostrzegane są sygnały przesunięcia elitarnych jednostek obronnych na północ kraju. Eksperci ostrzegają, iż kolejna wojna mogłaby być katastrofalna nie tylko dla Libanu, ale także dla samego Izraela, który poniósłby ogromne straty.

Hezbollah od dawna żywi nadzieję na wsparcie ze strony Iranu, który jest ich kluczowym sojusznikiem. Ostatnie ataki mogą być postrzegane jako wyzwanie dla Izraela, który obawia się o swoje bezpieczeństwo. Krzyżanowski podkreśla, że konflikt ten może przybrać formę wieloletniej wojny na wyniszczenie, co w dłuższej perspektywie doprowadzi do destabilizacji całego regionu.

Obserwując aktualną sytuację polityczną, wiele wskazuje na to, że jest to początek nowej fazy konfliktu, która może mieć daleko idące konsekwencje zarówno dla Libanu, jak i Izraela. Świat z uwagą przygląda się tym wydarzeniom, zastanawiając się nad możliwymi reakcjami mocarstw międzynarodowych oraz ich rolą w zażegnaniu tej spirali przemocy.