Weszłam na lotnisko w Tajlandii i opadła mi szczęka. Zobacz, co tam się dzieje!
2025-01-04
Autor: Ewa
Przybywając na lotnisko Koh Samui, tylko przez chwilę pomyślałam o czasie, który pozostał do mojego odlotu. Markowo oznakowane strzałki prowadziły mnie w stronę strefy odlotów, choć czułam się, jakbym przekroczyła próg do innego wymiaru.
Otoczenie przypominało luksusowy kurort, a nie typowe lotnisko. Strefa odlotów była na świeżym powietrzu, gdzie rozpościerały się wielkie trawniki wśród palm, a pasażerowie leżeli na kolorowych pufach, popijając egzotyczne drinki. Na dodatek, w pobliżu znajdowały się knajpki, które wyglądały jak plażowe bary, porywające gości słonecznym klimatem.
To, co szczególnie przykuło moją uwagę, to drewniane daszki nad bramkami, które zapraszały do komfortowego oczekiwania na przylot samolotu. Zamiast tradycyjnych autobusów, zaraz pod nas podstawione były kolorowe meleksy, a całość przypominała wesołą ciuchcię z parku rozrywki. Świetna atmosfera sprawiała, że każdy czuł się zrelaksowany i beztroski.
Bez dodatkowych opłat dostępny był tak zwany „kącik grzecznościowy”, w którym podróżni mogli wziąć butelki wody, kawę, herbatę i smakołyki. Zastanawiałam się przez chwilę, czy takie otwarte otoczenie lotniska może być bezpieczne, w końcu przywykłam do zamkniętych i strzeżonych portów lotniczych. Jednak na Koh Samui wszystko działało sprawnie, a przemyślana architektura sprawiała, że nie sposób było pomylić się w trakcie odprawy.
Warto zwrócić uwagę na to, że tajlandzkie lotniska często zaskakują podobnymi udogodnieniami, a Koh Samui nie jest wyjątkiem. Od znakomitych stref relaksu po zróżnicowaną gastronomię, każda chwila spędzona na tym lotnisku to prawdziwa przyjemność.
Jednak nie wszystko było tak idylliczne. Ostatnio pojawiły się pewne zmartwienia, kiedy wprowadzono doniesienia o niebezpiecznych incydentach podczas rejsów. W jednym z tragicznych przypadków, turyści wypadli z łodzi na rajskiej wyspie, co zaniepokoiło wielu wczasowiczów. Takie wydarzenia przypominają, że nawet w najpiękniejszych miejscach rozrywka i relaks mogą wiązać się z ryzykiem.
Leciałam tam tanimi liniami, więc miałam przywilej kosztownego posiłku serwowanego podczas 45-minutowego lotu. Na pewno nie zapomnę tego doświadczenia! Koh Samui to miejsce, które trzeba odwiedzić, by na własne oczy przekonać się, jak różnorodne mogą być tajskie lotniska.