Sobotnie zakupy przerodziły się w nieprzewidziane zawalenie komunikacyjne w Warszawie. Gigantyczne korki powstały przy wyjeździe z Galerii Młociny na Bielanach, paraliżując nie tylko parking, ale także okoliczne drogi, w tym skrzyżowanie ul. Zgrupowania AK 'Kampinos' z ul. Książąt Mazowieckich.

Według informacji przekazanych przez stołeczną policję, sytuacja ta została spowodowana wzmożonym ruchem związanym z przedświątecznymi zakupami, co zaskoczyło wielu kierowców.

Władze Galerii Młociny wydały oświadczenie, w którym wskazują, że za chaos odpowiada ratusz i Zarząd Dróg Miejskich, które wprowadziły nową organizację ruchu. "Uruchomienie sygnalizacji świetlnej przy ul. Książąt Mazowieckich wprowadziło zamieszanie, na które jako galeria nie mamy wpływu. Jednak intensywnie pracujemy nad poprawą tej sytuacji" - poinformowano w komunikacie.

Zarząd galerii podjął kroki w celu współpracy z odpowiednimi jednostkami miejskimi, aby znaleźć rozwiązania, takie jak przekierowania ruchu na alternatywne trasy oraz dostosowanie pracy sygnalizacji świetlnej, aby zminimalizować korki. Dodatkowo, na parkingu galerii, ochrona dba o sprawność ruchu, aby ułatwić klientom wjazd i wyjazd.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, parking Galerii Młociny został otwarty w niedzielę już o godzinie 6:00, aby umożliwić kierowcom pozostawienie pojazdów na noc.

Internauci zareagowali na sytuację w sieci, dzieląc się doświadczeniami. Zdecydowana większość skrytykowała działania odpowiedzialnych za organizację ruchu, a jedna z komentujących zauważyła, że przez 20 minut pokonała zaledwie jeden metr. To tylko potwierdza obawy mieszkańców, że zmiany w organizacji ruchu w okolicach galerii były źle przemyślane.

Czy takie chaos komunikacyjny będzie powtarzać się w przyszłości? Pozostaje pytanie, czy władze m.st. Warszawy podejmą kroki, aby zapobiec podobnym sytuacjom, szczególnie w okresach wzmożonego ruchu przedświątecznego.