Kraj

Ustawa o bezpieczeństwie w sieci: Rząd wycofuje się z kontrowersyjnego punktu!

2025-01-17

Autor: Tomasz

W ostatnich dniach w Polsce toczy się intensywna debata na temat nowej ustawy o bezpieczeństwie w sieci, którą zaproponowało Ministerstwo Cyfryzacji. Minister Krzysztof Gawkowski proponuje wprowadzenie tzw. "procedury administracyjnej", która miałaby umożliwić prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) wydawanie decyzji o blokowaniu określonych treści w internecie, bez konieczności przeprowadzenia postępowania sądowego. "Dlaczego UKE? Jest niezależny i ma procedurę odwołania do sądu," tłumaczył minister Gawkowski w programie "Graffiti".

Opozycja jednak alarmuje, że wprowadzenie takich przepisów to krok w stronę cenzury i poważnego ograniczenia wolności słowa. Były minister kultury, Piotr Gliński, podkreślił, że wprowadzenie tej ustawy mogłoby prowadzić do brudnej kampanii przeciwko wolnym mediom.

Pierwotnie projekt ustawy przewidywał blokadę treści naruszających m.in. dobra osobiste oraz przepisy prawa własności intelektualnej. Podczas konferencji prasowej wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski ogłosił jednak, że w końcowej wersji ustawy zrezygnowano z blokowania treści związanych z własnością intelektualną z powodu złożoności kwestii związanych z identyfikacją naruszeń.

"Definicja treści nielegalnych, takich jak plagiaty, jest niezwykle trudna do sformułowania," przyznał Standerski, dodając, że nowa regulacja skupi się głównie na naruszeniach dóbr osobistych i przestępstwach, takich jak groźby czy przypadki przemocy. Minister stwierdził, że należy przede wszystkim chronić społeczeństwo przed niebezpiecznymi treściami.

Krytycy projektu, w tym prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dr Jolanta Hajdasz, wyrazili wątpliwości co do kompetencji UKE w ocenie treści wpisów w internecie. Zauważyła, że proponowane rozwiązanie przenosi władzę z instytucji prywatnych, takich jak wielkie platformy technologiczne, do biurokratycznych urzędów, co rodzi obawy o cenzurę.

Ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem, dr Wojciech Szewsko, skrytykował założenia ustawy, porównując je do systemów w Belarusie i Rosji. Podkreślił, że w Polsce już istnieją organy, takie jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które mają prawo do blokowania nielegalnych treści.

W dyskusji o bezpieczeństwie w sieci ważne są też wnioski dotyczące wpływu treści online na dzieci i młodzież. Politolog prof. Radosław Markowski zwrócił uwagę na zmieniające się podejście do ochrony użytkowników internetu w ostatnich latach, podkreślając rosnący wpływ korporacji technologicznych na wolność słowa.

W kontekście dynamiczny zmian w danym obszarze, prof. Markowski zauważył: "Dziś w krajach Unii Europejskiej obawiam się raczej wielkich korporacji, które mogą zagrażać mojej różnorodności i wolności, niż działań urzędników." Obserwacja ta podnosi pytanie o równowagę między bezpieczeństwem a zachowaniem wolności wypowiedzi w rzeczywistości internetowej.

Jak zakończy się ta debata? Jakie będą dalsze kroki rządu w zakresie regulacji treści w sieci? To pytania, na które odpowiedzi poznamy już niebawem.