W Polsce dobiega końca era pieców gazowych. Po ogromnej ofensywie na wymianę węglowych kotłów na gaz, pojawia się nowa zmiana: Unia Europejska zdecydowała, że gaz również przestaje być czystym źródłem energii. Zgodnie z planami Unii, do 2030 roku wszystkie państwa członkowskie muszą wycofać paliwa kopalne, w tym gaz, z ogrzewania budynków.

Jakie argumenty stoją za tym kontrowersyjnym ruchem? Kotły gazowe, mimo że emitują mniej zanieczyszczeń niż te na węgiel, wciąż przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza. W lipcu 2021 roku Komisja Europejska zaprezentowała pakiet regulacyjny „Fit for 55”, mający na celu redukcję emisji CO2 o 55% do 2030 roku, porównując to do poziomów z 1990 roku, a ostatecznym celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

W marcu 2023 roku Parlament Europejski zatwierdził nowelizację dyrektywy dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków. Co to oznacza dla przyszłych inwestycji? Przede wszystkim od 2025 roku znikną dotacje na kotły opalane paliwami kopalnymi, co już teraz budzi niepokój wśród inwestorów. Zamiast tego, możliwe będą dotacje na instalacje hybrydowe, które wykorzystują odnawialne źródła energii, takie jak pompy ciepła i panele słoneczne, z kotłami gazowymi jedynie jako wsparciem w krytycznych chwilach, jak np. podczas największych zimowych mrozów.

Kolejna ważna zmiana wejdzie w życie w 2030 roku. Wszystkie nowe budynki muszą być zeroemisyjne, co oznacza zakaz montażu pieców gazowych, kopiowany z już funkcjonujących budynków do 2040 roku. Jakie alternatywy pozostają? Specjaliści sugerują, że najlepszym rozwiązaniem na przyszłość jest energia elektryczna z instalacji fotowoltaicznych, które zasilają pompy ciepła.

Unia Europejska planuje zainstalowanie około 20 milionów pomp ciepła w krajach członkowskich do 2026 roku oraz prawie 60 milionów do 2030 roku. W Polsce konieczna będzie interwencja państwa w zakresie wsparcia finansowego dla takich inwestycji, gdyż nie wszystkich właścicieli domów stać na nowoczesne źródła ogrzewania.

Dyrektywa „Fit for 55” wymusza również na właścicielach istniejących budynków regularne modernizacje, by poprawić ich efektywność energetyczną. Przeprowadzenie takich remontów z pewnością wiąże się z dużymi kosztami, co w obliczu obecnych wyzwań inflacyjnych może być ogromnym obciążeniem dla wielu rodzin. Właściciele domów muszą zatem przygotować się na wzrost wydatków na docieplanianie, wymianę okien i wiele innych udoskonaleń, aby sprostać nowym wymaganiom. Czy Polska przetrwa ten ekologiczny test?