Kraj

Ustawa lex Romanowski: Sejm podjął kontrowersyjną decyzję

2025-01-24

Autor: Andrzej

Sejm RP jednogłośnie przyjął nowelizację ustawy, znaną jako "lex Romanowski", która wprowadza surowe karania parlamentarzystów objętych aresztem tymczasowym. Zgodnie z nowymi przepisami, osoby te zostaną pozbawione prawa do wynagrodzenia oraz wszelkich uprawnień wynikających z pełnionego mandatu. Ustawa ma zastosowanie również w przypadku parlamentarzystów, którzy zostali aresztowani przed jej wejściem w życie.

Podczas gdy nowelizacja ma na celu zwiększenie odpowiedzialności polityków, budzi także kontrowersje. Wielu obywateli twierdzi, że działania te mogą prowadzić do nadużyć oraz ograniczenia praw człowieka. W szczególności, zakaz działalności terenowej oraz korzystania z uprawnień socjalnych, takich jak prawo do diety parlamentarnej, wzbudza obawy dotyczące wolności działania wybranych przedstawicieli narodu.

Nazwa ustawy "lex Romanowski" pochodzi od Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości z ramienia PiS, który został oskarżony o szereg przestępstw, w tym o manipulację w przydzielaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, przywłaszczenie znacznych sum pieniędzy oraz fałszowanie dokumentów. W sumie Romanowski jest podejrzewany o przestępstwa na kwotę przekraczającą 165 milionów złotych.

Romanowski obecnie przebywa na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl polityczny. Jego decyzja o opuszczeniu Polski oraz nadanie mu azylu wywołały napięcia w relacjach między Polską a Węgrami, co wpisuje się w szerszy kontekst krytyki dotyczącej prawa i sprawiedliwości w regionie. Politycy opozycji w Polsce zwracają uwagę na potrzebę reform i większej przejrzystości w działaniach rządu, twierdząc, że liczne skandale i aresztowania wpływają na zaufanie społeczeństwa do instytucji państwowych.

Jednakże zwolennicy ustawy podkreślają potrzebę ścisłej współpracy z organami ścigania i konieczność eliminowania korupcji wśród elit politycznych. Decyzja Sejmu o wprowadzeniu "lex Romanowski" może być krokiem ku większej sprawiedliwości, ale jednocześnie rodzi pytania o przyszłość parlamentarnej ochrony prawnej.