Zatonięcie rosyjskiego kontenerowca Ursa Major na Morzu Śródziemnym może być jednym z najbardziej niepokojących incydentów w regionie w ostatnich latach. W środę spółka Oboronlogistics, właściciel jednostki, potwierdziła, że zdarzenie miało miejsce w wyniku „ukierunkowanego ataku terrorystycznego”. Informacje te przekazała agencja AFP.

Statek zatonął kilka dni temu pomiędzy Hiszpanią a Algierią, po serii wybuchów w maszynowni. Dwa człony załogi zginęły, podczas gdy 14 zostało uratowanych przez hiszpańskie służby ratunkowe. Oboronlogistics ujawnia, że na pokładzie jednostki mogły znajdować się zapasy wojskowe, w tym urządzenia do łamania lodu i dźwigi portowe.

Co znamienne, kontenerowiec miał dostarczyć sprzęt do portu we Władywostoku, a w jego ładunku mogły znajdować się także komponenty do budowy reaktora jądrowego. Jak informuje „Kyiv Post”, Ursa Major transportował kluczowe komponenty takie jak dwa 45-tonowe węzły oraz dźwigi portowe Liebherr.

Nie podano, kto mógł stać za tym tajemniczym atakiem. Jednak fakt, że jednostka była związana z militarnymi dostawami, rodzi wiele pytań dotyczących bezpieczeństwa w regionie i potencjalnych konsekwencji dla transportu międzynarodowego.

Tajemnicze okoliczności tego incydentu budzą coraz większe zainteresowanie, a eksperci zaczynają analizować możliwe scenariusze. Czyżby zatoniecie Rosyjskiego statku zwiastowało większe napięcia militarne na Morzu Śródziemnym? Oczekujemy dalszych informacji w tej sprawie!