W nocy zarysowała się nowa sytuacja kryzysowa, gdy ukraińskie siły przeprowadziły zaskakujący atak dronowy na rosyjskie obiekty wojskowe. Największe stołeczne lotnisko Szeremietiewo zostało tymczasowo zamknięte, podobnie jak lotniska Domodiedowo, Żukowski oraz Wnukowo. Ograniczenia w ruchu lotniczym spowodowane są obawami o bezpieczeństwo.

Według ukraińskich źródeł, celem ataku był rosyjski arsenał broni znajdujący się w obwodzie briańskim, graniczącym z Ukrainą. Efektem tego są liczne eksplozje oraz znaczny pożar, który wstrząsnął nocnym spokojem regionu. Mieszkańcy Briańska relacjonują, że słyszelnie potężne wybuchy, które rozświetliły niebo.

Z drugiej strony, rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że przechwycono co najmniej 70 ukraińskich dronów, które miały się pojawić w różnych obwodach, w tym moskiewskim, tulski, briańskim, kurskim, orłowskim oraz kałuskim. Szczególnie w okolicach Moskwy zidentyfikowano aż 32 bezzałogowe maszyny, które miały na celu destabilizację regionu.

Warto wspomnieć, że był to jeden z największych ataków od września, kiedy to na Moskwę uderzyło aż 20 dronów. Takie działania wskazują na eskalację konfliktu i niepokój o przyszłość w regionie. Specjaliści podkreślają, że to może być tylko zapowiedź jeszcze większej intensyfikacji działań militarnych, zarówno na froncie, jak i w miastach rosyjskich.

Oczekiwania w międzynarodowych mediach rosną, a analitycy zastanawiają się, jakie kroki podejmie teraz Rosja w odpowiedzi na te ataki. Czas pokaże, jak ten nowy rozdział w konflikcie wpłynie na sytuację geopolityczną w regionie.