Donald Trump nie boi się mówić tego, co myśli, w tym na temat tzw. kryzysu klimatycznego. Określa go jako „najzwyklejsze oszustwo”, wskazując, że jest to strategia stworzona przez Chiny, aby osłabić gospodarkę Ameryki. Polityk podkreśla, że skutki Zielonego Ładu mogą być bardzo szkodliwe dla amerykańskiej produkcji oraz miejsc pracy.

Niemniej jednak, pytanie, które powinniśmy sobie zadać, brzmi: co z Polakami? W Polsce tak jak w Stanach Zjednoczonych, w ostatnich latach zaczęto intensywnie dyskutować o zmianach klimatycznych oraz transformacji energetycznej. Coraz więcej osób wyraża obawy, że polityki proekologiczne mogą uderzać w lokalnych przedsiębiorców i gospodarstwa domowe.

Podobnie jak Trump, wielu polskich polityków krytycznie ocenia wpływ zielonej transformacji na rodzimą gospodarkę. Dodatkowo, postępująca biurokracja związana z ekologicznymi regulacjami wywołuje frustrację wśród ludzi. Warto zauważyć, że nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie, pojawiają się ruchy dla obrony lokalnych interesów przed nadmiernymi regulacjami, które mogą zaszkodzić przemysłowi. Jak zrównoważyć walce z kryzysem klimatycznym z potrzebami ekonomicznymi społeczeństwa? To kwestia, która wymaga pilnej debaty i działania.