Rozrywka

Tragiczne okoliczności narodzin syna Jacka Kramka – dziecko zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi!

2024-09-18

19 lipca 2021 roku polski świat fitnessu wstrząsnęła tragiczna wiadomość o śmierci Jacka Kramka, znanego trenera personalnego i przyjaciela wielu gwiazd. W wieku zaledwie 32 lat, Jacek zmarł w wyniku udaru mózgu, co było szokiem dla jego bliskich oraz licznych fanów. Po jego odejściu, na media społecznościowe posypały się wyrazy współczucia od znanych osób, w tym Anny Lewandowskiej i Katarzyny Cichopek.

Wkrótce po jego śmierci, Monika Synytycz, partnerka Kramka i przyszła matka jego dziecka, ujawniała, że była w zaawansowanej ciąży, czekając na narodziny pierworodnego syna. Kiedy Jacek odszedł, sytuacja Moniki stała się dramatyczna. Dwa dni po jego śmierci, na świat przyszedł ich syn Aron, a sytuacja zdrowotna noworodka szybko wzbudziła obawy.

Aron, gdy tylko się urodził, został umieszczony w inkubatorze ze względu na problemy zdrowotne. Monika wspomina, jak w tym tragicznym czasie musiała zmagać się z ogromnym bólem. Opuszczając szpital, udała się na pogrzeb swojego ukochanego, co dodatkowo pogłębiło jej cierpienie.

Niestety, to, co miało być radosnym początkiem, szybko przerodziło się w kolejne wyzwanie. Po kilku miesiącach Monika zaczęła zauważać, że Aron rozwija się inaczej niż inne dzieci. Chłopiec został zdiagnozowany z autyzmem oraz porażeniem mózgowym. Jako matka, Monika nie ukrywa, jak bardzo jest to dla niej trudne. "Mój syn nie komunikuje się, wymaga specjalistycznej opieki", mówi.

Monika, zmagając się z codziennymi wyzwaniami, zaczęła poszukiwać wsparcia finansowego na rehabilitację Arona, co okazało się bardzo trudne. "Przez trzy lata nikt mi nie pomógł. Czułam się osamotniona, a moje problemy psychiczne tylko się pogłębiały", dodaje.

Komplikacje związane z sytuacją rodzinną Kramka nie skończyły się na problemach zdrowotnych syna. Monika wyznała, że po śmierci Jacka miała trudności z nawiązaniem kontaktu z jego rodziną. Oferowany przez matkę Jacka wspólny dom odrzuciła, pragnąc zachować swoją niezależność. "Nie byłam związana z rodziną Jacka. Chciałam być samodzielna i niezależna", podkreśla.

Ubiegły rok przyniósł także wyzwania w kwestii ustalenia ojcostwa Arona, co nie było proste ze względu na to, że Monika i Jacek nie byli małżeństwem, a on zmarł przed narodzinami dziecka. Po dwuletniej walce sądowej, Monika w końcu uzyskała potwierdzenie, że Jacek jest ojcem Arona, co dało jej pewną ulgę. "Nie oczekuję od rodziny Jacka żadnej pomocy. Chcę skupić się na rehabilitacji i zapewnieniu mojemu synowi najlepszego wsparcia", kończy.

Historia Moniki i jej syna Arona to nie tylko opowieść o miłości, stracie i walce, ale także o wytrwałości w obliczu niezwykle trudnych okoliczności. Ich droga z pewnością nie jest łatwa, ale Monika nie poddaje się i walczy o lepsze jutro dla swojego dziecka.