Wstrząsające wieści napłynęły z Tomaszowa Lubelskiego, gdzie zmarł 2-letni chłopczyk. Wstępne ustalenia wskazują na możliwe zatrucie, które może być podobne do niedawnego przypadku 3-letniej Basi z Wielkopolski. Policja zabezpieczyła w piwnicy domu niebezpieczny środek gryzoniobójczy oraz owadobójczy, co może wskazywać na powód tragedii.

Ciało 2-latka zostało przekazane do badań sekcyjnych, które mają określić dokładną przyczynę śmierci oraz rodzaj substancji, która mogła spowodować zatrucie. Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie, nadkom. Andrzej Fijołek, potwierdził, że wcześniejsza diagnoza sugerowała zatrucie tlenkiem węgla, jednak śledczy ustalili, że przyczyna może być inna.

Rodzina chłopca, w tym jego 74-letni dziadek, 69-letnia babcia i 42-letni ojciec, również trafiła do szpitala, cierpiąc na objawy zatrucia. W piątek, 8 listopada, policja otrzymała zgłoszenie dotyczące trzech osób hospitalizowanych, co doprowadziło do kolejnych ustaleń.

Z informacji wynika, że 2-latek i jego 39-letnia matka zostali hospitalizowani dzień wcześniej, co wzbudziło podejrzenia o możliwy kontakt z trucizną. Po otrzymaniu zgłoszenia o ich stanie, policja zaczęła badać sprawę, a śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.

W wyniku tej tragedii w całym kraju zaczęto podnosić alarm o zbyt łatwym dostępie do niebezpiecznych substancji oraz braku odpowiednich środków zapobiegawczych w domach. W obliczu takich sytuacji, eksperci apelują o większą odpowiedzialność ze strony rodziców i opiekunów, by chronić dzieci przed niebezpieczeństwami, które mogą czaić się w codziennej rzeczywistości.