Tajemnicze zniknięcie Izabeli P. Finał głośnej sprawy, ale co się wydarzyło?
2024-11-05
Autor: Katarzyna
4 listopada prokuratura w Jeleniej Górze ogłosiła umorzenie śledztwa w sprawie zniknięcia Izabeli P., co wywołało wiele kontrowersji i pytań. Rzeczniczka prasowa prokuratury, prok. Ewa Węglarowicz-Makowska, potwierdziła, że postępowanie zostało zakończone na podstawie art. 17 Kodeksu postępowania karnego.
Prokuratura stwierdziła, że nie stwierdzono znamion czynu zabronionego. Izabela P., która była przez kilka tygodni uznawana za zaginioną, złożyła zeznania jako świadek i wyjaśniła, co działo się z nią w czasie jej nieobecności. Z tego, co udało się ustalić, kobieta nie była pozbawiona wolności, nie nawiązała kontaktu z nikim, ani nie otrzymała żadnej pomocy. To tajemnicze wytłumaczenie zaskoczyło wielu, a jeszcze więcej pytań pojawiło się w związku z jej zniknięciem.
Wchodząc w szczegóły sprawy, warto wspomnieć, że Izabela zniknęła 9 sierpnia podczas podróży do Wrocławia, gdzie miała odebrać ojca ze szpitala. Około godziny 19:40 zadzwoniła do ojca, informując o awarii samochodu na autostradzie A4 w okolicach wsi Kwiatów. Po godzinie od ich rozmowy, kobieta przyznała, że jeszcze nie wezwała pomocy. To był jej ostatni kontakt z rodziną. Jej samochód został później znaleziony na poboczu, z telefonem wewnątrz, ale bez plecaka z dokumentami, co budziło dodatkowe wątpliwości.
Na dodatek, 20 sierpnia, 35-latka zaskoczyła swoich znajomych w Bolesławcu, pojawiając się w ich domu w złym stanie, wygłodniała i wycieńczona. Po interwencji prokuratury, Izabela zdecydowała, że nie chce, aby media informowały o jej miejscu pobytu.
Cała Polska żyła sprawą Izabeli P., a po umorzeniu śledztwa, pojawiły się pytania o to, co stało się z nią przez ten czas oraz jak w prokuraturze interpretują jej zniknięcie. Czy to naprawdę koniec tej tajemniczej historii? Jakie są wasze przemyślenia na ten temat? Oczekujemy na komentarze i opinie!