Podczas spotkania w Paryżu, sekretarz generalny NATO, Mark Rutte, ostrzegł, że Rosja wzmocniła swoje więzi z sojusznikami, w tym Iranem, Koreą Północną i Chinami. - Rosja zagraża nie tylko Europie, ale także Indo-Pacyfikowi i Ameryce Północnej - stwierdził. To już kolejny sygnał alarmowy, który wskazuje na to, że inwazja Rosji na Ukrainę może mieć poważne konsekwencje także dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.

Europejscy przywódcy, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron, kładą duży nacisk na utrzymanie zainteresowania administracji Trampa wsparciem dla Ukrainy. Sceptyczne podejście Trumpa do NATO oraz obawy o ewentualne wstrzymanie pomocy dla Ukrainy skłaniają liderów do działania. Macron podkreślił, że kluczowe jest zapewnienie silnej pozycji Ukrainy, Europy i NATO, a każde decyzje w sprawie Ukrainy powinny być podejmowane z udziałem Ukraińców.

Prezydent Macron zauważył, że Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo, zamiast polegać jedynie na Stanach Zjednoczonych. Zaapelował do krajów europejskich o zwiększenie wydatków na obronność i wzmacnianie współpracy w ramach NATO. W obliczu rosnących zagrożeń geopolitycznych, takie kroki są niezbędne, aby utrzymać stabilność i bezpieczeństwo w regionie.

Zastanawiając się nad przyszłością relacji w NATO, liderzy muszą zabrać się do pracy, aby nie tylko przeciwdziałać zagrożeniom ze strony Rosji, ale także dbać o niezależność i suwerenność Europy. Czas działania jest teraz, a nie za kilka miesięcy!