Ministerstwo Finansów ogłosiło, że nie planuje aktualizacji założeń budżetowych na 2025 rok, mimo poważnych strat powodziowych, które dotknęły wiele regionów Polski. Według portalu 300gospodarka.pl, na chwilę obecną ministerstwo nie ma jeszcze wystarczających danych, by ocenić całkowite koszty poniesione przez rząd ani wpływ powodzi na finanse publiczne.

"Musimy najpierw ocenić skalę zniszczeń oraz ich konsekwencje gospodarcze" – podał resort w odpowiedzi na pytania. To oznacza, że obecne założenia deficytu i długu publicznego pozostaną bez zmian, mimo że szkody mogą sięgnąć nawet 0,5% PKB, co zgodnie z przewidywaniami niektórych ekonomistów może przekładać się na straty rzędu 15 miliardów złotych.

Rząd już przeznaczył 2 miliardy złotych na wsparcie dla ofiar powodzi, ale wielu ekspertów podkreśla, że ta kwota nie będzie wystarczająca. Minister finansów, Andrzej Domański, w rozmowie z TVN24 zapowiedział, że dokładne szacunki strat będą dostępne w przyszłym tygodniu. Zaznaczył również, że środki unijne w wysokości 5 miliardów euro, które są planowane jako wsparcie, to jedynie prefinansowanie i nie pokryją pełnych kosztów potrzebnych do odbudowy.

W kontekście pomocy unijnej, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, ogłosiła, że kraje członkowskie, które ucierpiały na skutek powodzi, będą mogły skorzystać z 10 miliardów euro z Funduszu Spójności. Premier Donald Tusk potwierdził, że 5 miliardów euro z Funduszu Spójności zostało już przeznaczone na odbudowę dotkniętych powodziami terenów Dolnego Śląska.

Dodatkowo warto zaznaczyć, że w miarę jak sytuacja ewoluuje, pojawiają się także apele o większe zaangażowanie ze strony rządu i lokalnych władz w celu szybkiej reakcji na kryzys oraz skutecznej rekonstrukcji zniszczonych obszarów. Eksperci gospodarczy i socjologowie przestrzegają, że zmiany klimatu i częstsze przypadki ekstremalnych zjawisk pogodowych w Polsce mogą w przyszłości prowadzić do jeszcze większych wyzwań gospodarczych oraz społecznych.