Po powrocie Donalda Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się masowe deportacje nielegalnych imigrantów. Ostatnio do Brazylii wróciła grupa 88 obywateli, która przeżyła prawdziwy koszmar podczas transportu.

Relacje z pierwszego lotu deportowanych pokazały, w jak tragicznym stanie odbywały się te podróże. Pasażerowie byli skuci w kajdankach, co wywołało ogromne oburzenie. Niezależne źródła informują, że warunki na pokładzie samolotu były nie do zniesienia — brak klimatyzacji w upale prowadził do nieprzyjemnych sytuacji i napięć między deportowanymi a załogą.

Dramatyczna zmiana trasy rejsu spowodowała dodatkowe problemy. Zamiast planowanego lądowania w Belo Horizonte, samolot podjął nieoczekiwaną przerwę w Manaus z powodu awarii technicznej. To opóźnienia nie tylko wydłużyły podróż, ale również podkręciły napięcie wśród pasażerów.

Dzięki wsparciu brazylijskiej armii deportowani po przybyciu do Manaus zostali przetransportowani wojskowym samolotem, a przed wejściem na pokład zdjęto im kajdanki, co nieco poprawiło ich komfort.

Warto zaznaczyć, że deportacje nielegalnych imigrantów stały się częstym zjawiskiem, zarówno w czasach prezydentury Trumpa, jak i obecnie pod rządami Bidena. Z danych wynika, że Biden deportował więcej Brazylijczyków niż jego poprzednik – ponad 6,7 tys. w stosunku do 7,1 tys. za Trumpa.

W obliczu tych zdarzeń, polska społeczność w USA zaczyna obawiać się o przyszłość, doniesienia mówią o tysiącach ludzi, którzy mogą czekać na deportację. W tej dramatycznej sytuacji warto podjąć kroki, aby monitorować sytuację i wspierać tych, którzy są zagrożeni usunięciem z kraju.

To, co się dzieje, budzi niepokój i stawia pytania o prawa człowieka w kontekście deportacji. Czy Ameryka naprawdę stoi na straży sprawiedliwości, czy jest to tylko fasada, za którą kryją się brutalne praktyki? Jeżeli te skandaliczne traktowanie imigrantów nie zostanie potępione, historia może powtórzyć się!