Finanse

Nowy program dopłat do samochodów elektrycznych. Eksperci wskazują na poważne wady

2025-01-29

Autor: Michał

Nowy program wsparcia dla osób decydujących się na zakup, leasing lub wynajem długoterminowy samochodów elektrycznych, nazwany "NaszEauto", wzbudza wiele kontrowersji. Zaledwie kilka dni temu ogłoszono szczegóły tego projektu, a eksperci już zaczynają krytykę.

Dane dotyczące programu

Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformowały, że nabór wniosków ruszy 3 lutego 2025 roku i potrwa do wyczerpania budżetu, który wynosi 1,6 miliarda złotych. Program zakłada dopłaty do 40 tys. zł, jednak z niego skorzystają wyłącznie osoby fizyczne oraz prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Odbiorcy instytucjonalni są całkowicie wykluczeni, co, według ekspertów, może poważnie ograniczyć jego skuteczność.

Opinie ekspertów

Aleksander Rajch z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM) oraz Jan Wiśniewski z Centrum Badań i Analiz PSNM wskazują, że program "NaszEauto" nie uwzględnia nowych realiów rynkowych, gdzie spółki odpowiadają za dużą część nowych rejestracji. Ograniczenia w obszarze beneficjentów mogą spowodować, że wiele osób, które chciałyby wymienić swój samochód na elektryczny, nie będzie mogło skorzystać z oferowanego wsparcia.

Wymogi dotyczące dochodu

Dodatkowo, aby otrzymać zamierzony dofinansowanie, potencjalny nabywca musi wykazać roczny dochód nieprzekraczający 135 tys. zł. Tylko garstka Polaków spełnia te warunki, co ponownie napotyka na krytykę ze strony ekspertów.

Inne dopłaty i ograniczenia

Program wprowadza także inne dopłaty, takie jak premia za niski dochód oraz dopłatę za zezłomowanie starego pojazdu. W przypadku osób fizycznych wynosi ona maksymalnie 10 tys. zł przy zakupie auta elektrycznego. Z kolei dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny kwota ta wynosi 5 tys. zł. Osoby planujące leasing lub wynajem mogą liczyć na dopłatę do 30 tys. zł, ale znowu muszą zmagać się z ograniczeniami.

Wykluczenie samochodów dostawczych

Eksperci zwracają również uwagę na wyłączenie z tego programu samochodów dostawczych, co może zniechęcić wielu przedsiębiorców do przesiadki na elektryczność. Warto zauważyć, że ze względu na rosnące koszty energii, a także dynamicznie rozwijającą się infrastrukturę ładowania, elektryfikacja transportu dostawczego staje się coraz bardziej konieczna. Dlatego też braki w dofinansowaniu w tym sektorze mogą negatywnie wpłynąć na przyszłość oraz na dążenia do ograniczenia emisji w działalności gospodarczej.

Podsumowanie

W podsumowaniu eksperci są zgodni: "NaszEauto" nie przyniesie rewolucji na rynku samochodów elektrycznych w Polsce. Czy nowy program stanie się pomostem do szerokiej elektryfikacji społeczeństwa, czy raczej kolejnym chybionym projektem, którego efekty będą niewidoczne? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - bez rozszerzenia odbiorców i realnych dopłat, zielona rewolucja w naszym kraju może utknąć w martwym punkcie.