W szokującym wywiadzie prezes La Ligi, Javier Tebas, przyznał, że transfery Roberta Lewandowskiego oraz Jules'a Koundé do FC Barcelony były nielegalne. To wyznanie rzuca nowe światło na kontrowersyjne działania klubu, który w 2022 roku znalazł się w kryzysie finansowym.

Zanim przejdziemy do szczegółów, warto przypomnieć, że Barcelona, aby poprawić swoją katastrofalną sytuację finansową, zdecydowała się na aktywację tzw. "dźwigni", sprzedając część swoich praw telewizyjnych funduszowi Sixth Street oraz 49% udziałów w Barçá Studios. Te ruchy miały na celu wygenerowanie gotówki, co pozwoliło na rejestrację nowych transferów. Jednakże, Tebas ujawnia, że ta strategia była jedynie tymczasowym rozwiązaniem i według jego słów nie spełniała wymogów fair play.

Podczas rozmowy z dziennikarzem Jordim Wildem, Tebas wyjaśnił, że Barcelona "bardzo kreatywnie" wykorzystywała dźwignie finansowe, co ostatecznie doprowadziło do zmian w regulaminach La Ligi, które teraz uniemożliwiają podobne praktyki innym klubom. "Chociaż wszystkie transakcje były spisane przed notariuszem, w dłuższej perspektywie nie miały pokrycia w rzeczywistości," skomentował.

Co ciekawe, eksperci zwracają uwagę, że Tebas w pewnym momencie myli się, twierdząc, że wszystkie operacje związane z Barçá Studios miały miejsce 30 sierpnia 2022 roku. Fakty pokazują, że wcześniejsze transakcje miały miejsce w sierpniu tego samego roku, a każda z nich była zrealizowana w sposób zgodny z obowiązującymi wtedy zasadami.

Ponadto, mimo początkowych sukcesów, jak zdobycie Superpucharu Hiszpanii oraz mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2022/2023, Barcelona zmaga się obecnie z konsekwencjami finansowymi. Debata na temat dźwigni i stabilności finansowej klubu nabiera nowego znaczenia, zwłaszcza w obliczu nadchodzących okienek transferowych. Czy FC Barcelona zdoła wrócić do równowagi? Wszyscy z niecierpliwością czekają na rozwój wydarzeń.