Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostro zareagowało na decyzję Stanów Zjednoczonych, zarzucając im finansowanie "zbankrutowanej kliki" Wołodymyra Zełenskiego. W swoim oświadczeniu podkreślili, że decyzja o transferze zamrożonych aktywów państwowych do Kijowa jest w rzeczywistości czynem przestępczym, określanym jako "rozbój".

MSZ wskazało, że państwa G7, poprzez działania na rzecz Ukrainy, de facto kradną pieniądze innych narodów, co może doprowadzić do przejęcia rosyjskich rezerw państwowych przechowywanych na Zachodzie. "Nie jest tajemnicą, że poprawa sytuacji finansowej Ukrainy jest celem strategicznym dla niektórych zachodnich krajów, które nie przebierają w środkach, aby osiągnąć swoje cele" - dodano.

Władze Rosji zasygnalizowały również, że mają wystarczające możliwości, aby zareagować na te działania poprzez przejęcie zachodnich aktywów, które znajdują się pod ich jurysdykcją. Tego rodzaju kroki mogłyby mieć daleko idące konsekwencje, w tym potencjalne wykorzystanie zatrzymanych aktywów do wspierania rozwoju przemysłu i projektów infrastrukturalnych w Rosji.

"Świeżo obliczenia i analizy pokazują, że takie działania mogłyby nie tylko osłabić pozycję krajów zachodnich, ale również stworzyć nowe możliwości dla rosyjskiej gospodarki" - podsumowało MSZ.

Czy świat stoi na krawędzi nowej zimnej wojny? Co dalej z relacjami między Rosją a zachodnimi mocarstwami? To pytania, na które odpowiedzi mogą zaskoczyć niejednego obserwatora.