Robert Fico krytycznie o Ukrainie: "Kijów nie ma co liczyć na NATO"
2024-12-19
Autor: Tomasz
"Ukraina nie ma szans na przystąpienie do NATO. Straci jedną trzecią swojego terytorium, a na jej ziemi będą obecne obce wojska" — oświadczył Robert Fico, premier Słowacji. Fico przyznał, że Moskwa rzeczywiście naruszyła prawo międzynarodowe, dokonując inwazji, jednak obwiniał również Zachód za „wciąganie Ukrainy w niekorzystną sytuację".
Te kontrowersyjne wypowiedzi padły w przededniu jego podróży na posiedzenie Rady Europejskiej w Brukseli. To już drugi raz w krótkim czasie, gdy Fico publicznie wypowiada się na temat aspiracji Ukrainy do NATO. W październiku zapowiedział, że dopóki będzie premierem, nie dopuszczą do przyjęcia Ukrainy do sojuszu.
„Dopóki jestem szefem słowackiego rządu, będę przekonywał posłów pod swoim przewodnictwem, aby nigdy nie zgodzili się na przyjęcie Ukrainy do NATO" — podkreślił w wywiadzie dla kanału STVR.
Robert Fico, znany ze swojego prorosyjskiego nastawienia i krytycznego podejścia do sankcji wobec Rosji, objął urząd premiera Słowacji po raz kolejny w 2023 roku. Jego kontrowersyjne decyzje dotyczące polityki wojskowej mają na celu ograniczenie wsparcia dla Ukrainy. "Pomoc dla Ukrainy postrzegamy tylko jako pomoc humanitarną i cywilną. Nie będziemy już dostarczać broni" — stwierdził.
Ekspert z Bratysławy zauważa, że sytuacja w Słowacji stale się pogarsza, mówiąc: „Słowacja się rozpada. Z każdym miesiącem jest coraz gorzej”. Uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla Ukrainy byłoby natychmiastowe zakończenie działań wojennych, a UE powinna przekształcić się z dostawcy broni w aktora pokojowego.
Ukraina nadal widzi członkostwo w NATO jako „jedyną prawdziwą gwarancję” swojego bezpieczeństwa, podczas gdy ministrowie spraw zagranicznych NATO mają nadzieję na drugą kadencję Donalda Trumpa jako prezydenta USA, aby określić, jakie będzie jego podejście do tej kwestii. W miarę pogarszania się sytuacji politycznej, niepewność w regionie staje się coraz bardziej odczuwalna, a perspektywy Ukrainy w NATO wydają się odległe. Co to oznacza dla przyszłości bezpieczeństwa w Europie?