Czy ONZ wyśle swoje wojsko do Ukrainy? Ekspert wskazuje na kluczowe czynniki
2024-12-24
Autor: Ewa
Podczas grudniowej wizyty w Ukrainie Donald Tusk zapewnił, że Polska nie planuje wysyłania swoich wojsk nigdzie. To samo potwierdził wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, dodając, że nie ma możliwości, by wojska NATO czy Unii Europejskiej zostały zaangażowane. Generał Waldemar Skrzypczak zauważył, że również wysyłanie wojsk z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw jest niemożliwe, ponieważ nie zaakceptowałby tego Waszyngton. Problem leży w tym, że jedyne wojska, które mogłyby znaleźć się w strefie rozdzielenia, musiałyby być neutralne wobec obu stron konfliktu.
Generał wskazał na Indie jako potencjalnego lidera, który mógłby zaangażować się w misję pokojową ONZ w Ukrainie. Jako kraj z doświadczeniem w misjach ONZ-owskich, Indie mogą stać się kluczowym graczem, ale wszystko zależy od negocjacji między Waszyngtonem a Pekinem. Na razie jednak takie porozumienie wydaje się odległe.
Ekspert ds. Rosji, Marek Budzisz, zauważa, że wysłanie wojsk ONZ w obecnej sytuacji jest mało prawdopodobne. Zgoda Rady Bezpieczeństwa ONZ jest niezbędna do rozpoczęcia takiej misji, a oczekiwanie, że Zachód i Stany Zjednoczone zaakceptują utworzenie misji pokojowej w Ukrainie jest naiwne. Wojska ONZ nie mają możliwości działania ofensywnego, co oznacza, że w przypadku ponownego ataku Rosji na Ukrainę, siły rozjemcze ONZ nie byłyby w stanie zapewnić skutecznej obrony.
Budzisz podkreśla, że aby zmusić Rosję do negocjacji, Zachód musiałby wykazać gotowość zaostrzenia konfliktu. Wyjątkowo istotne jest również, by państwa NATO stworzyły wiarygodny plan wsparcia Ukrainy, co mogłoby zmienić rosyjską percepcję zwycięstwa. Wzrost międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy mógłby zniechęcić Rosję do dalszej agresji.
Ekspert ostrzega przed skutkami niezaangażowania NATO. Jeżeli Rosja przejmie kontrolę nad Ukrainą, granica między NATO a Rosją może wynosić do 4200 km. Taki scenariusz mógłby prowadzić do całkowitego podporządkowania sobie Ukrainy przez Rosję, a to z kolei zwiększyłoby zagrożenie dla całego regionu.
Budzisz zauważa również, że przyszłość Ukrainy pod rządami prorosyjskimi jest realna, co podkreśla potrzebę zwiększenia zaangażowania militarnego NATO, aby zakończyć konflikt według pozytywnych dla Ukrainy zasad. Tylko konsekwentne i zjednoczone działania mogą zapewnić stabilność i bezpieczeństwo w regionie.