"Złapanie jeńców wojennych okazało się trudne, ponieważ zarówno Koreańczycy z Północy, jak i Rosjanie zostali najwidoczniej poinstruowani, aby zabijać rannych żołnierzy Korei Północnej, aby zapobiec ich wpadnięciu w ręce Ukraińców" — analizuje ekspert Shekhovtsov na portalu X.

Ostatnio Ukraińcom udało się pojmać dwóch żywych żołnierzy z Korei Północnej. Obaj mieli przy sobie rosyjskie karty służby wojskowej, które wskazywały, że urodzili się w Republice Tuwy, regionie Federacji Rosyjskiej. Wiele niezależnych mediów informuje, że rosyjskie władze przekazały tożsamość prawdziwych Tuwińców do żołnierzy Korei Północnej, co może być próbą ukrycia ich realnej tożsamości.

Brytyjski portal "Express" donosi, że ukraińskie służby wywiadowcze ujawniły, iż żołnierzom z Korei Północnej, którzy zostali schwytani 9 stycznia, "zapewniono wszelką niezbędną opiekę medyczną, zgodnie z postanowieniami Konwencji Genewskiej", oraz że "są przetrzymywani w odpowiednich warunkach, które spełniają wymogi prawa międzynarodowego".

Zgodnie z informacjami dostarczonymi przez władze Korei Południowej, Kim Dzong Un wysłał ponad 10 tys. swoich żołnierzy, aby wesprzeć Rosję w wojnie z Ukrainą. W zamian za to, Korea Północna ma otrzymać rosyjską pomoc techniczną dla swoich programów zbrojeniowych i satelitarnych, które są objęte międzynarodowymi sankcjami.

Eksperci zauważają, że sytuacja na Ukrainie, a zwłaszcza coraz bliższa współpraca Rosji i Korei Północnej, zwiększa ryzyko konfliktu międzynarodowego, a świat może stanąć przed zagrożeniem wojny nuklearnej. Jak mówi jeden z analityków, "świat podąża niebezpieczną ścieżką, z której nie widać wyjścia".

W miarę jak napięcie rośnie, międzynarodowe organizacje oraz społeczeństwa opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu, aby uniknąć tragedii, która mogłaby wpłynąć na globalne bezpieczeństwo.