"Podczas ostatnich rozmów w gronie liderów politycznych, zapadła decyzja o powołaniu instytucji mającej na celu umacnianie przyjaźni między Polską a Węgrami. Utworzone zostały dwie fundacje, jedna na Węgrzech, a druga w Polsce, pod nazwą Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Niestety, instytut został rozwiązany w 2023 roku, co dalej rysuje niepewność w kontekście współpracy między naszymi krajami" – informuje "Rzeczpospolita".

Decyzja ta zapadła w momencie, gdy Donald Tusk, obecny premier, uchylił zarządzenia dotyczące funkcjonowania dwóch innych instytutów, które powstały z inicjatywy rządu PiS: Pokolenia i De Republica.

Warto zauważyć, że działalność Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej była poddawana licznym kontrolom, które ujawniły liczne nieprawidłowości. W 2020 roku Najwyższa Izba Kontroli wydała negatywną opinię na temat sprawozdań finansowych placówki. Kontrolerzy zwrócili uwagę, że nie utworzono funduszu stypendialnego, co było sprzeczne z obowiązującymi przepisami. Ponadto, działalność instytutu i jego rachunkowość były krytykowane, co doprowadziło do dalszego osłabienia zaufania do tych instytucji.

Czy zamknięcie instytutu oznacza koniec bliskiej współpracy polsko-węgierskiej, czy może jest to jedynie przejściowy kryzys, który można przezwyciężyć? Zobaczymy, jaką strategię przyjmie nowy rząd oraz jakie inicjatywy podejmie, aby utrzymać dobre relacje z naszym południowym sąsiadem. To nie tylko kwestia polityki, ale również kultury i współpracy gospodarczej, które są kluczowe dla obu narodów.