W nocy z soboty na niedzielę w południowej Polsce miały miejsce katastrofalne opady deszczu, które doprowadziły do przekroczenia stanów alarmowych na wielu rzekach, szczególnie w województwie śląskim. Powodzie zalały szereg miejscowości, a strażacy prowadzą ewakuacje mieszkańców w zagrożonych regionach, w tym w Bestwinie, Międzyrzeczu oraz Bielsko-Białej.

Na rzece Olzie w Cieszynie poziom wody osiągnął 381 cm, co oznaczało, że przekroczono alarm o 151 cm. Woda wciąż przybywa, a alarmy zostały ogłoszone również na Wiśle w Wisły, Skoczowie i Ustroniu. Rzeka Biała w Bielsku-Białej miała niespotykane przyrosty poziomu, osiągając nawet 260 cm, co jest wartością wyższą od historycznego maksimum z lipca 1970 roku.

Straż pożarna, pod kierownictwem asp. Szymona Heroka, informuje o blisko 600 interwencjach związanych z powodzią. W wyniku zagrożenia, ewakuowano około 20-30 osób z najniżej położonych terenów. W Bielsku-Białej, od godziny 1 w nocy, obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego, a strażacy interweniowali ponad 250 razy w ciągu kilku godzin.

Sytuacja we Wrocławiu i Dolnośląskim jest równie dramatyczna. Rzeka Biała Lądecka wylała, a w Międzygórzu i Stroniu Śląskim doszło do krytycznych poziomów w zbiornikach. Policja oraz ochotnicy realizują tysiące interwencji, a w gotowości stoi 4 tysiące żołnierzy.

Burmistrz Głuchołaz, Paweł Szymkowicz, ogłosił natychmiastową ewakuację w rejonie zagrożonym wodami. Sytuacja jest na tyle poważna, że istnieje ryzyko zniszczenia mostu, co może spowodować katastrofalne zalanie pobliskich miejscowości. Z powodu ukształtowania terenu, nawet jeśli most zostanie uszkodzony, woda może zalewać regiony, a sytuacja w Bodzanowie oraz Świętowie może się pogorszyć.

W gminie Bystrzyca Kłodzka ogłoszono ewakuację mieszkańców zagrożonych zalaniem. Wody Polskie informują o przepełnieniach w okolicy. Wcześniej burmistrz Renata Surma apelowała o wcześniejszą ewakuację, podkreślając, że dla mieszkańców przygotowano kilkaset miejsc w szkołach oraz w pałacu w Gorzanowie.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że do niedzieli w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim spadnie nawet 150 litrów deszczu na metr kwadratowy, co może doprowadzić do jeszcze większych powodzi. Podczas gdy lokalne wody przekraczają stany alarmowe, strażacy i ochotnicy niosą pomoc poszkodowanym, a w przypadku zagrożenia odezwały się syreny alarmowe.

Podobne katastrofy miały miejsce w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie malownicze potoki zamieniły się w groźne rzeki, podmywające drogi i niszczące mosty. Mieszkańcy obawiają się o swoje domy i mając świadomość, że mogą stracić dorobek życia.

Rząd wprowadził dodatkowe środki zaradcze — wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wsparcie wojskowe i kryzysowe, aby walczyć z katastrofą. Proszono mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności oraz współpracę z lokalnymi służbami, wiedząc, że mogą one być w krytycznej sytuacji i wymagać natychmiastowego wykonania poleceń.