Kraj

Pomarańcze: Świąteczny symbol ważniejszy niż karp w PRL-u

2024-12-25

Autor: Katarzyna

W oczekiwaniu na statki z cytrusami

Dla wielu Polaków pomarańcze stały się symbolem zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, nawet w czasie PRL-u, kiedy ich dostępność była ograniczona. Choć w komunizmie nie mówiło się o obchodach Bożego Narodzenia, to jednak Gwiazdka była czasem, który budził emocje i ekscytację mieszkańców. Przygotowania do świąt zaczynały się z dużym wyprzedzeniem, ponieważ na sklepowych półkach brakowało towarów, a też każdy oszczędzał pieniądze, by móc zorganizować wyjątkowe święta. Ludzie odkładali na tradycyjne potrawy, jak karp, czy na upominki, ale w szczególności na niekwestionowaną gwiazdę świątecznego stołu – pomarańcze.

Pomarańcze były uważane za luksus, ze szczególnym napięciem oczekiwano na wieści o przybyciu statku z cytrusami. Po potwierdzeniu, że pomarańcze „dopłynęły” z Kuby, najbardziej gorliwi mieszkańcy śledzili ciężarówki rozwożące te rarytasy. Pan Kazimierz, dziś starszy mężczyzna, opowiada z sentymentem o smaku i zapachu słodkich pomarańczy spożywanych po Wigilii. Podkreśla, że była to nie tylko kwestia smaku, ale także emocji i wspólnego przeżywania tych wyjątkowych chwil z rodziną.

Nie tylko pomarańcze, ale również zapach wigilijnych potraw był dla wielu osób ważnym elementem tradycji. Choć trzeba przyznać, że w tamtych czasach pojawiały się również alternatywy – kapusta kiszona uznawana była za skarb, a niektórzy w najwyższych kręgach władzy wyśmiewali samą ideę importu pomarańczy. Włodzimierz Gomułka argumentował, że witamina C z kapusty nie ustępuje tej zawartej w cytrusach, co wywoływało śmiech i zdziwienie wśród obywateli.

„Pomarańczowe schody” – tak nazywano nielegalne sposoby na zdobycie cytrusów, które rodziły się w czasach PRL-u. Gdy w sklepie pojawiały się pomarańcze, rzesze klientów ustawiały się w kolejkach, co niejednokrotnie prowadziło do zamieszek. Ludzie dzielili się informacjami o miejscach, gdzie można je było kupić, a niektórzy decydowali się na wymiany towarowe, oferując szycie czy usługi w zamian za te pożądane owoce.

Dziś, z perspektywy lat, pan Kazimierz i inni rozmówcy przyznają, że czasami brakuje im tej atmosfery oczekiwania, gdyż obecnie pomarańcze są powszechnie dostępne. Mówią, że być może to właśnie niedostępność sprawiała, że te owoce wydawały się tak wyjątkowe, podkreślając, jak długotrwałe i znaczące były te wspomnienia z dzieciństwa związane z ich spożywaniem w czasie świąt.

Święta w PRL-u będą zawsze pamiętane jako czas rodzinnych spotkań oraz dążenia do zorganizowania idealnej wigilii, a zapach pomarańczy towarzyszyć będzie tym wspomnieniom na zawsze.