Świat

Polka na Tahiti: Życie w raju czy koszmar? Sprawdź, co odkryła!

2025-01-12

Autor: Katarzyna

Co zainspirowało Was do podjęcia decyzji o życiu na Tahiti?

Oczywiście, pogoda! Ale prawda jest taka, że przez dłuższy czas chcieliśmy wrócić na Pacyfik. Poznaliśmy się na Vanuatu, gdzie troszkę czasu spędziliśmy przed przenosinami do Francji. Ostatnie sześć lat spędziliśmy na północy Francji, ciesząc się stabilnymi karierami zawodowymi. W 2023 roku powitaliśmy naszą córeczkę na świecie i uznaliśmy, że to właściwy moment na zmianę otoczenia. Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę bez konkretnego planu, ale szczęśliwie mój mąż szybko znalazł pracę tutaj, na Tahiti. Tak więc, mimo że Polinezja francuska jest terytorium zamorskim Francji, znów zamieszkaliśmy na pięknej wyspie na końcu świata.

Jak wyglądały początki Waszej przeprowadzki? Jak zorganizowaliście cały proces?

Przylecieliśmy na Tahiti we wrześniu, ale przygotowania zaczęliśmy już w styczniu, sprzedając nasz dom we Francji. Podczas gdy pakowaliśmy nasze rzeczy, zorganizowaliśmy trzy palety – w sumie ponad tonę. Zabraliśmy tylko to, co uważałem za najważniejsze, łącznie z moimi ulubionymi książkami. Kiedy jednak wylądowaliśmy tutaj i zaczęłam wyciągać skarpetki zimowe, zdałam sobie sprawę, jak bardzo nie przemyśleliśmy tego pakowania! W międzyczasie naszą część rzeczy spakowaliśmy do vana i podróżowaliśmy po Europie, a dodatkowe rzeczy wysłaliśmy do teściów.

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przeprowadzce?

Papeete, stolica Tahiti, jest pełna korków, zwłaszcza w godzinach szczytu. Jednak pomimo tego, ludzie są znacznie bardziej uśmiechnięci. Co mnie bardzo urzekło, to tradycja witania podróżnych kwietnymi naszyjnikami – ich zapach jest naprawdę niesamowity, idealnie maskuje wonie po długim locie.

Jakie są główne wyzwania, które stawiają przed Wami codzienne życie na Tahiti?

Przede wszystkim koszty życia! Importowane jedzenie i produkty są zdecydowanie drogie, co sprawia, że życie kosztuje tu 20-30% więcej niż we Francji. Nie polecam przeprowadzki bez uprzedniego zatrudnienia lub solidnego zapasu oszczędności. Rynek pracy jest trudny, a wielu pracowników jest lokalnych. Na dodatek, infrastruktura jest ograniczona, co sprawia, że posiadanie samochodu jest praktycznie koniecznością.

Jak wygląda Twoje codzienne życie tutaj? Co się zmieniło w porównaniu do Francji?

Rytm życia na wyspie jest zupełnie inny. Budzimy się wcześnie, około piątej, w rytm śpiewu kogutów, a doba płynie w spokojniejszym tempie. Jedzenie też znacznie się różni. Mamy pod dostatkiem świeżych owoców i ryb! A oczywiście codzienne wizyty na plaży stały się naszą nową rutyną, mimo że teraz pada jak z cebra!

Co najbardziej Cię zaskoczyło po przybyciu na Tahiti – pozytywnie i negatywnie?

Negatywnie zaskoczyła mnie bieda widoczna na ulicach. Znałam sytuację, ale nie spodziewałam się aż tak wielu osób bezdomnych. Zaskoczyły mnie również złe nawyki żywieniowe miejscowych mieszkańców, którzy woleli słodkie napoje gazowane w zamiast zdrowych, lokalnych produktów. Pozytywnie natomiast zaskoczyli mnie ludzie – wokół są bardzo przyjaźni i otwarci.

Jak radzicie sobie z dostępem do edukacji i zdrowia na wyspie?

Ponieważ jesteśmy w terytorium francuskim, większość struktur jest podobna do tych we Francji. System zdrowotny jest całkiem sprawny, a dostęp do usług jest dobrze zorganizowany. Nasza córka uczęszcza do żłobka, gdzie nauczy się kilku słów w reo tahiti - to świetna inwestycja w jej przyszłość!

Jak Twoja córka radzi sobie w nowym otoczeniu? Czy lokalne warunki mają na nią korzystny wpływ?

Słońce i świeże powietrze zdecydowanie dobrze wpływają na nas wszystkich. Córa uwielbia spacery po plaży i odkrywanie otaczającej przyrody. Codziennie jest otoczona przyjaciółmi, co dodatkowo sprzyja jej rozwojowi. Myślę, że dla niej życie na Tahiti to prawdziwa przygoda.

Jakie masz odczucia ożywiając swoje zainteresowania po przeprowadzce? Czy zmieniło to Twoje priorytety?

Pracuję tutaj, ale nie mam stałej pracy, co daje mi czas na realizację osobistych projektów, takich jak podcast dotyczący kobiet na emigracji. To niesamowite, jak wiele historii można poznać, rozmawiając z Polkami na całym świecie. Skoncentrowanie się na rodzinie i relacjach stało się dla mnie jeszcze bardziej istotne w tym pięknym otoczeniu.

Planujecie w przyszłości podróże vanem, czy może stawiacie na stabilizację?

Myślę, że podróże vanem na razie są w tyle, zwłaszcza że jesteśmy tutaj. Sprzedaliśmy nasz van, ale mój mąż rozważa zakup łódki. Kto wie, może w przyszłości odkryjemy inne miejsca, ale teraz chcemy cieszyć się tym, kim jesteśmy, tu i teraz!