Ministerstwo Infrastruktury w Polsce planuje zmiany w przepisach dotyczących badań technicznych pojazdów, co wzbudza wiele emocji wśród kierowców. W szczególności, celem zmian jest wykluczenie z ruchu samochodów z silnikami diesla, które mają usunięte filtry DPF oraz tych, które wyposażone są w zmodyfikowane systemy oczyszczania spalin. Rząd argumentuje, że te działania mają na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach oraz ochronę środowiska.

Jak poinformowała Anna Szumańska, rzecznik prasowy ministerstwa, projekt ustawy dotyczącej zmian w systemie badań technicznych ma trafić do Rady Ministrów w najbliższym czasie.

Podwyżka opłaty za badania techniczne

Jednak najwięcej kontrowersji wywołuje planowana podwyżka opłaty za przeprowadzenie badań technicznych pojazdów. Obecnie stawka wynosi 98 złotych, co jest wynikiem ostatniej zmiany w 2004 roku. W związku z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności oraz wynagrodzeniami pracowników, organizacje związane z diagnostyką od lat apelują o zwiększenie tej kwoty.

W drugiej połowie roku do Ministerstwa Infrastruktury wpłynęło pismo od ośmiu organizacji reprezentujących Stacje Kontroli Pojazdów, w którym wskazano, że "przychody z opłat za badania techniczne nie pokrywają kosztów ich wykonywania". Pojawiła się propozycja, aby koszt badania wynosił 10% minimalnej płacy. Zgodnie z planami, od 1 stycznia minimalne wynagrodzenie wyniesie 4666 zł, co w praktyce oznaczałoby, że kierowcy mogliby być zmuszeni do zapłaty nawet 466 zł za przegląd.

Ministerstwo uwzględniło część postulatów branży, ale ostateczna podwyżka nie sięgnie tej ekstremalnej wartości. Z początkiem nowego roku opłata za badanie techniczne wzrośnie do 260 zł. Choć kwota ta może nie zaspokajać wszystkich potrzeb, zdaniem Artura Sałaty, wiceprezesa Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP, jest to krok w dobrym kierunku i pomoc dla właścicieli Stacji Kontroli Pojazdów.

Warto zadać sobie pytanie, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z planowanych zmian. Wprowadzenie wyższych opłat może przyczynić się do poprawy jakości badań oraz bezpieczeństwa na drogach, ale jednocześnie stawia pytanie, czy kierowcy będą w stanie ponieść te dodatkowe koszty w obliczu rosnących wydatków na utrzymanie pojazdów. Co więcej, obawy o wykluczenie starszych, ale wciąż sprawnych samochodów z dróg stanowią kolejne wyzwanie dla legislatorów.