Obietnice Kaczyńskiego a problem z nowym stadionem w Lublinie
2025-01-16
Autor: Marek
Mimo że Orlen Oil Motor Lublin jest jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w PGE Ekstralidze, boryka się z ogromnym problemem. Ich mecze odbywają się na starym stadionie przy Al. Zygmuntowskich, który może pomieścić jedynie około 9 tys. osób. Mimo to, zainteresowanie spotkaniami Motoru jest ogromne, co skutkuje błyskawicznym wyprzedawaniem biletów – często w ciągu zaledwie kilku minut.
Prezydent Lublina, Krzysztof Żuk, już w 2017 roku obiecał budowę nowego obiektu, którego wstępny projekt został ogłoszony w 2022 roku. Nowa arena miała być kryta, co umożliwiłoby sięganie po różne dyscypliny sportowe, takie jak siatkówka czy koszykówka.
Obiecujący rozwój sytuacji, a jednak… stadium w Lublinie jak na razie nie powstaje. Cała sprawa nabrała ostrego rozpędu w październiku 2023 roku, gdy Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości, w czasie kampanii wyborczej obiecał wsparcie dla budowy stadionu żużlowego.
Kaczyński zapewnił, że jeśli jego partia wróci do władzy, stadion znajdzie się w programie inwestycji strategicznych. Odpowiedź prezydenta Żuka była jednak krytyczna – wskazywał, że dotychczas PiS nie pomógł w tej kwestii, a nawet odrzucił wniosek o ujęcie stadionu w budżecie państwa.
Obecnie, po wyborach, sytuacja jest niepewna. Miasto ma nadzieję na wsparcie rządowe, ale nowe władze nie wydają się zainteresowane dofinansowaniem tej inwestycji. Minister sportu Sławomir Nitras oraz wiceminister Ireneusz Raś dość sceptycznie wypowiadają się odnośnie możliwości przeznaczenia znacznych środków na stadion żużlowy, podkreślając, że priorytetem jest finansowanie sportu olimpijskiego.
Miasto stara się również znaleźć alternatywne źródła finansowania, jednak proces ten napotyka liczne przeszkody. Jeszcze w 2022 roku szacowano potrzebne za tę inwestycję koszty na przynajmniej 250 mln zł, teraz mówi się już o kwocie minimalnie przekraczającej 300 mln. Na dodatek magistrat ma problemy z konsorcjum, które wygrało przetarg na dokumentację projektu nowego stadionu. Pięć lat od obietnicy prezydenta, nie ma nawet gotowego projektu, a miasto nalicza kary w wysokości 294 tys. zł za opóźnienia.
W ostatnich dniach kwestia dotycząca lokalizacji stadionu stała się jeszcze bardziej skomplikowana po informacji o tym, że planowany teren w dorzeczu Bystrzycy znajduje się w obszarze zalewowym. Dodatkowo, z powodu opóźnień, konieczne będzie kolejne podniesienie kosztorysu. Konsorcjum, z którym miasto jest w sporze, tłumaczy, że nie miało możliwości dostarczenia projektu z powodu zmian w wymaganiach inwestora, ale magistrat domaga się dotrzymania wcześniejszych ustaleń.
W miarę jak ten projekt wciąż się przeciąga, mieszkańcy Lublina ze zniecierpliwieniem czekają na nowe wieści. Niezwykle ważne jest jednak, aby obietnice się spełniły, ponieważ nowy stadion nie tylko wpłynie na rozwój sportu w regionie, ale także będzie stanowił atrakcję turystyczną i lokalny symbol. Bez wątpienia wszyscy czekają na konkretne działania, które przełożą się na realizację tej długo oczekiwanej inwestycji.