Norweska strona rządowa ogłosiła przejęcie udziałów w gazociągach, które dotychczas należały do takich gigantów jak Orlen, Shell, CapeOmega, ConocoPhilipps, Equinor, Hav Energy oraz Silex. Umowa została zawarta z datą wsteczną na 1 stycznia 2024 roku, a całkowita wartość transakcji to oszałamiające 1,6 miliarda dolarów.

Przejmowane gazociągi stanowią kluczowe podmorskie szlaki dostaw gazu do takich krajów jak Wielka Brytania, Niemcy, Belgia i Francja. Jak poinformował Reuters, to część szerokiego planu nacjonalizacji norweskiej sieci gazociągów, który został zaprezentowany przez rząd w 2023 roku.

Ministerstwo energii Norwegii podkreśliło, że celem tej operacji jest obniżenie taryf gazowych dla firm eksportujących ten surowiec, co ma na celu ułatwienie opłacalnej długoterminowej produkcji gazu.

Warto zauważyć, że Norwegia jest obecnie największym dostawcą gazu w Europie, co stało się zasługą spadku rosyjskich dostaw po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Sytuacja ta, w połączeniu z sankcjami nałożonymi na reżim Putina, skutkowała znacznym wzrostem importu gazu z Norwegii.

Rzecznik ministerstwa energii zauważył jednak, że decyzja o nacjonalizacji nie była bezpośrednio związana z obawami o bezpieczeństwo narodowe. "To nie jest kwestia strachu przed zagrożeniem" - dodał, zapewniając, że strategia ma na celu stabilizację rynku gazu w regionie.

Dodatkowo, znaczna część norweskiej sieci gazociągów przesyłowych jest zarządzana przez Gassled, spółkę utworzoną w 2003 roku przez koncerny naftowe. Podpisana umowa znacząco zwiększa udział Norwegii w Gassled z 46,7% do 100%, co może zrewolucjonizować zarządzanie i dystrybucję gazu w Europie, wyznaczając nowe trendy w regionalnej polityce energetycznej.

Czy Norwegia stanie się nowym liderem na rynku gazowym? Jakie będą skutki tej transakcji dla innych krajów europejskich? O tych zagadnieniach będziemy informować na bieżąco!