Nie żyje aktor Jan Sieradziński. Córka składa wzruszające pożegnanie
2024-11-04
Autor: Katarzyna
Z ogromnym smutkiem informujemy o śmierci Jana Sieradzińskiego, znanego polskiego aktora, który odszedł 2 listopada w wieku 86 lat. Jego talent znany był szerokiemu gronu widzów dzięki rolom w telewizyjnych produkcjach, takich jak "Lokatorzy", "Sąsiedzi", "Faceci do wzięcia", "Radio romans" oraz "Pogranicze w ogniu". Jednak to teatr był jego prawdziwą pasją. Przez ponad pięćdziesiąt lat na scenie teatralnej zagrał w ponad pięciu tysiącach przedstawień, w tym w uznanych teatrach, jak Teatr Wybrzeże oraz Teatr Muzyczny w Gdyni. Jego kariera artystyczna obejmowała również wiele ról w Teatrze Telewizji oraz radiową twórczość.
Wzruszające pożegnanie córki zmarłego aktora
O śmierci Jana Sieradzińskiego jako pierwszy poinformował portal trojmiasto.pl. Jego córka, Zuzanna Gałązkowska, w poruszającym wpisie na Facebooku napisała: "Do zobaczenia, tatusiu". Sieradziński mieszkał w Trójmieście, gdzie zadebiutował w teatrze w 1963 roku, tuż po ukończeniu warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Jego debiut miał miejsce w Teatrze Wybrzeże, gdzie zmierzył się z wymagającą rolą Henryka, księcia Walii w "Królu Henryku IV" Williama Shakespeare'a, w reżyserii Jerzego Golińskiego.
W ciągu swojej kariery współpracował z wieloma wybitnymi reżyserami, takimi jak Stanisław Milski, Kazimierz Braun i Stanisław Hebanowski. Za swoje osiągnięcia aktorskie został wyróżniony Nagrodą Prezydenta Miasta Gdyni podczas obchodów 70-lecia Teatru Wybrzeże. Po 2003 roku nie występował już w teatrze, choć ostatnio pojawił się na ekranie w 2006 roku w serialu "Faceci do wzięcia".
Jan Sieradziński zostanie zapamiętany jako wybitny aktor i człowiek, którego wkład w polski teatr i telewizję był nie do przecenienia. Jego śmierć to ogromna strata dla środowiska artystycznego oraz dla wszystkich, którzy mieli przyjemność oglądać jego występy. W myśl słów jego córki, pozostaje nam jedynie powiedzieć: "Do zobaczenia, tatusiu".