Kraj

Najdroższe działki w Polsce? Działkowcy ujawniają szokujące podejrzenia!

2024-12-29

Autor: Katarzyna

W grudniu zeszłego roku pisaliśmy o kontrowersjach związanych z działkami na "Kaczeńcach", które nie są objęte Polskim Związkiem Działkowców i są zarządzane przez stowarzyszenie w Gdańsku. Te niezwykle atrakcyjne działki, które znajdują się w bliskiej odległości zarówno od morza, jak i centrum miasta, przyciągnęły uwagę deweloperów, którzy złożyli ofertę przejęcia ich za oszałamiającą kwotę 70 mln zł.

Deweloper, miał także zaoferować działkowcom nowe działki na Wyspie Sobieszewskiej, by zrekompensować im przejęcie dotychczasowych gruntów. Każdy z działkowców mógłby otrzymać 450 tys. zł, niezależnie od stanu działki, czy to pusta, z altaną, czy domem murowanym. Oznaczałoby to niewątpliwy zysk, biorąc pod uwagę, że działki w tej okolicy rzadko przekraczają wartość 100 tys. zł.

Jednakże, wiele wskazuje na to, że transakcja utknęła w martwym punkcie, gdyż właścicielem gruntu jest miasto, które nie wyraziło zgody na sprzedaż. Działkowcy są coraz bardziej sceptyczni wobec tego, co się dzieje. "Kaczeńce" z zewnątrz nie przypominają najdroższych działek w Polsce; wyglądają na skromne i zadbane, z miłymi altanami, ale bez luksusu.

Andrzej, jeden z działkowców, mówi: "Tyle że wiele osób naprawdę zainwestowało w te działki ogromne sumy, a 450 tys. zł to zdecydowanie zbyt mało. Chciałbym, żeby te działki pozostały w naszych rękach; znam wielu ludzi, którzy wychowali tu swoje dzieci". Inny działkowicz podejrzewa, że cała sprawa może być oszustwem, porównując dewelopera do mafii.

Niektórzy z działkowców, jak Wojciech Rutkowski, sugerują, że powinno się to zbadać, ponieważ są przekonani, że mogło dojść do nieetycznych praktyk. W międzyczasie, Ryszard Wenzel, prezes ROD, twierdzi, że oferta byłaby świetnym interesem dla działkowców, pozwalając im na zakup mieszkań w zamian za działki.

Pomimo entuzjazmu ze strony niektórych, władze miasta zapowiadają, że skorzystają z prawa pierwokupu, jeśli stowarzyszenie zdecyduje się na sprzedaż. "Chcemy zachować ogrody działkowe na tym terenie" - deklaruje Dariusz Wołodźko z gdańskiego urzędu miasta. To nie pierwszy raz, gdy inwestorzy patrzą na działki w Trójmieście, ale kwoty, które są brane pod uwagę, są bezprecedensowe. Czy ta sprawa zakończy się sukcesem dla działkowców, czy stanie się jedynie przestroga dla innych?