Świat

Mołdawia na rozdrożu: wybory prezydenckie między integracją z UE a rosyjskim wpływem

2024-11-03

Autor: Jan

Mołdawia na rozdrożu: wybory prezydenckie między integracją z UE a rosyjskim wpływem

W niedzielę w Mołdawii odbywa się kluczowa druga tura wyborów prezydenckich, w której starają się o najwyższy urząd urzędująca prezydent Maia Sandu oraz były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo, który otrzymał poparcie od prorosyjskiej partii socjalistów. Sandu, zdecydowana zwolenniczka integracji Mołdawii z Unią Europejską, ostrzega, że jej rywal to rosyjski "koń trojański".

Lokale wyborcze są otwarte dla głosujących od godziny 7 do 21. Wyborcy otrzymują jedną kartę do głosowania z nazwiskami dwóch kandydatów, którzy w pierwszej turze zdobyli najwięcej głosów. Sandu zdobyła 42,45 proc. głosów, a Stoianoglo 26 proc. Wyniki pierwszej tury okazały się zaskoczeniem, a ostatnie sondaże przed drugą turą wskazują na niepewności dotyczące ostatecznego wyniku.

Maia Sandu, wspierana przez Partię Działań i Solidarności (PAS), kładzie duży nacisk na dążenie Mołdawii do przynależności do Unii Europejskiej i zacieśnianie relacji z Zachodem. Z kolei Stoianoglo starał się zyskać poparcie, przedstawiając się jako kandydat proeuropejski, jednocześnie akcentując potrzebę dobrych stosunków z Rosją.

Podczas kampanii wyborczej, Sandu wielokrotnie podkreślała, że Stoianoglo reprezentuje rosyjskie interesy, a eksperci oceniają go jako "kandydata Moskwy". Sam Stoianoglo twierdzi, że jest apolityczny i ma zamiar być "prezydentem wszystkich".

W skali państwowej, w Mołdawii utworzono blisko 2000 lokali wyborczych, w tym dedykowane dla obywateli z Naddniestrza. Wyborcy z zagranicy mają również możliwość głosowania, a w sumie wydano 3,6 mln kart do głosowania.

Mołdawskie władze alarmują o nasilającej się kampanii przekupstw wyborczych, którą prowadzi oligarcha Ilan Sor, powiązany z Moskwą. Z szacunków wynika, że Rosja przeznaczyła na ingerencję w wybory dziesiątki milionów dolarów. Sor miał zaangażować do swojego projektu około 130 tys. ludzi.

Po pierwszej turze, Sandu poinformowała o próbie przekupienia 300 tys. wyborców. Policja prowadzi intensywne śledztwa, a także kontroluje kampanię wyborczą, gdzie odnotowano już milionowe grzywny za korupcję.

Dodatkowo, w obliczu wyborów, pojawiają się doniesienia o dezinformacji i zastraszaniu wyborców, a także podejrzewane są zorganizowane transporty z Naddniestrza. Mimo skomplikowanej sytuacji, Mołdawianie mają szansę na przyszłość we własnych rękach. Która strona wygra? To pytanie, które z pewnością zdominuje nagłówki jeszcze przez długi czas.