Kraj

Mocne słowa proboszcza z Lewina Brzeskiego: "Ryby ważniejsze niż ludzie?"

2024-09-22

Autor: Piotr

Po wylaniu Nysy Kłodzkiej, Lewin Brzeski boryka się z poważnymi skutkami powodzi. Ks. Krzysztof Dudojć, proboszcz tamtejszej parafii, wskazuje na inne potrzeby powodzian. - Duża część pomocy, która jest teraz niezbędna, to środki czystości oraz myjki ciśnieniowe — podkreśla w rozmowie z Onetem.

- Gdyż nie chodzi tutaj o drogi czy wyrafinowane sprzęty. Sam miałem prostą myjkę za 300 zł z marketu i była wystarczająca. Ten sprzęt nie trafia do prywatnych rąk. Wszyscy go używają, pomagają sobie nawzajem — podkreśla ksiądz.

Proboszcz zaznacza, że konieczna będzie również pomoc długofalowa. - Pamiętajmy, że to dopiero początek radzenia sobie z skutkami powodzi. Czeka nas prawdziwy kryzys, gdy mieszkańcy będą musieli odbudować swoje domy. Wiele osób straciło niemal cały majątek — apeluje.

Wielkie zniszczenia i istotne pytania

Ksiądz Dudojć nawiązuje też do swoich doświadczeń z "powodzią tysiąclecia" sprzed 27 lat. Dziś porównuje ogrom zniszczeń z tamtych czasów do obecnych. - Na szczęście straty infrastrukturalne nie są tak drastyczne jak wtedy w Kłodzku, ale wiele osób straciło swoje domy i uprawy. Myślę, że straty u nas będą porównywalne — ocenia.

Podkreśla również istotny problem, który nurtuje mieszkańców. - Kiedy w Lewinie pojawili się ministrowie, pytano ich dlaczego nie spuszczano wody z jezior. W 1997 roku woda nie była spuszczana z powodu regat. Ostatnio czytałem, że Wody Polskie nie widziały potrzeby wypuszczania wody. Dlaczego? To podstawowe pytanie. Mieszkańcy zadają dramatyczne pytanie, co jest ważniejsze, ryby czy ludzkie życie? Z przykrością muszę dodać, że w Nysie zginęło już kilka osób — zaznacza kapłan.

Dzięki tej powodzi wiele osób zaczyna bardziej zastanawiać się nad przyszłością i solidarnie wspierać siebie nawzajem. Mimo ogromnych zniszczeń, wspólnota lokalna wykazuje niesamowitą determinację, aby pomóc tym, którzy stracili wszystko. W oczach ludzi w Lewinie Brzeskim można dostrzec nie tylko smutek, ale i nadzieję na lepsze jutro.