Finanse

Mniejsza skłonność sektora prywatnego do podwyżek w nadchodzących latach

2024-12-26

Autor: Piotr

- Wzrost przeciętnego wynagrodzenia w Polsce z 5,5 tys. zł do 8,5 tys. zł w ciągu zaledwie czterech lat nie wpływa negatywnie na rynek pracy ani nie osłabia konkurencyjności – twierdzi Anna Wojtyniak-Stefańska, ekonomistka z PKO Bank Polski.

Wzrost ten jest głównie wynikiem regulacji wprowadzonych w roku 2024, gdzie minimalna płaca została ustawowo podniesiona z 3600 zł do 4242 zł, a następnie w czerwcu do 4300 zł. To przekłada się na średni wzrost o prawie 20% w skali roku. Podwyżki w sferze budżetowej wyniosły również około 20%, a dla nauczycieli nawet 30%. Tak znaczący wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym wywołuje presję na pracowników sektora prywatnego, którzy również domagają się podwyżek. Pracodawcy w wielu branżach są zmuszeni do podnoszenia pensji, z uwagi na trudności z pozyskaniem wykwalifikowanej siły roboczej.

Największym czynnikiem wpływającym na rynek pracy jest rosnąca inflacja, która początkowo korzystnie wpływała na wyniki firm, ale również potęgowała presję płacową. W listopadzie inflacja wyniosła 4,7%, co oznacza, że realny wzrost wynagrodzeń był w rzeczywistości znacznie niższy od optymistycznych prognoz, osiągając tylko 5,5%.

Dane z III kwartału br. pokazały, że roczny wzrost wynagrodzeń wyniósł około 13,5%, z przeciętnym wynagrodzeniem na poziomie 8,2 tys. zł. Jednak mediana wynagrodzeń wyniosła tylko niecałe 6,5 tys. zł, co świadczy o dużych różnicach w dochodach Polaków – połowa z nich zarabia mniej od średniej. Warto również zwrócić uwagę na to, że część pracowników zatrudnionych za najniższą płacę może otrzymywać część wynagrodzenia „pod stołem”, co wciąż pozostaje dużym problemem do rozwiązania.

Wzrost popytu na usługi, w porównaniu do stagnacji w obszarze wydatków na towary, wskazuje na zmieniające się preferencje konsumenckie oraz efekt odbudowywania oszczędności Po pandemii. Ostatnie dane GUS wskazują, że w Polsce jest ponad 600 tys. pracowników, a ZUS podaje nawet 1,2 miliona, w tym osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych. Wzrost liczby pracowników z Azji oraz spadająca dynamika wzrostu zatrudnienia wśród Ukraińców jest również interesującym zjawiskiem na rynku pracy.

Polska gospodarka wciąż znajduje się na ścieżce konwergencji z bardziej rozwiniętymi krajami UE. Pomimo wysokiego poziomu minimalnego wynagrodzenia, nadal pozostajemy relatywnie tanim rynkiem pracy, co w przyszłości może wpłynąć na naszą konkurencyjność na globalnej scenie.

Prognozy wskazują na spowolnienie tempa wzrostu nominalnych wynagrodzeń w nadchodzących latach. Według analiz, średnioroczne podwyżki wyniosą nieco powyżej 7% zarówno w sektorze przedsiębiorstw, jak i w gospodarce narodowej. W roku 2025 planowane są kolejne podwyżki płacy minimalnej oraz wynagrodzeń w sektorze budżetowym, co może wpłynąć na dalszy wzrost presji płacowej.

Stopa bezrobocia w Polsce jest jedną z najniższych w UE, ale negatywne trendy demograficzne mogą ograniczać przyszły wzrost zatrudnienia. Oczekuje się, że każdy rok przyniesie spadek liczby osób w wieku produkcyjnym o ponad 100 tys., co wyzwaniem dla rynku pracy.

Ostatnie dane pokazują również wzrost liczby wakatów, co może zwiastować ożywienie w popycie na pracę w 2025 roku. Możemy spodziewać się dalszego rozwoju gospodarki, z przewidywanym wzrostem PKB o 3,5% w nadchodzących latach, co również może przyczynić się do stopniowego spadku stopy bezrobocia. Takie zmiany mogą być przyczyną wzrostu konkurencyjności Polski na rynku pracy i umocnienia naszej pozycji w Europie.