Marina Łuczenko-Szczęsna na skraju załamania! Co się stało po treningu?
2025-01-16
Autor: Piotr
Nie tylko muzyk żyje Marina Łuczenko-Szczęsna, żona Wojciecha Szczęsnego, postanowiła intensyfikować swoje treningi. W czwartek (16 stycznia) miało miejsce niepokojące zdarzenie, które nawiązało do jej nowych postanowień.
Na swoich mediach społecznościowych piosenkarka podzieliła się informacją, że w pewnym momencie dosłownie "prawie zemdlała" po intensywnym treningu.
"Czy prawie zemdlałam dzisiaj po treningu? Być może. Czy planuję dziś kolejny trening? Tak. Czy trenuję ostatnio regularnie? Staram się" - napisała, zamieszczając zdjęcie z sauny na InstaStories.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polska gwiazda na fali emocji!
- Wróciłam do domu po treningu i czuję się niesamowicie. Miałam mały kryzys, bo to był mój pierwszy trening ze sztangami w tym roku. Po ćwiczeniach, sauna i prysznic. Czuję się jak nowonarodzona - komentuje na nagraniu.
- Dla wszystkich, którzy się zastanawiają, czy warto trenować i jak to wpływa na jakość życia... Mam teraz "czysty" umysł, "świeże" ciało i jestem gotowa do działania. Jeszcze dzisiaj mam pilates, więc działam dalej! - dodała.
W ostatnich dniach życie Łuczenko-Szczęsnej jest pełne wyzwań. Oprócz intensywnych treningów, wspierała swojego męża, Wojciecha Szczęsnego, który bronił dostępu do bramki FC Barcelony w trzech ważnych meczach.
Jednak z występu w środowym meczu Pucharu Króla z Realem Betis (5:1) był wykluczony z powodu zawieszenia po otrzymaniu czerwonej kartki w Superpucharze Hiszpanii. To osiągnięcie męża także dodało dodatkowej presji na Mariny.
Postanowienia treningowe Łuczenko-Szczęsnej mogą być inspirujące, ale jednocześnie przypominają, jak wiele kobiety zmagają się z równowagą między życiem osobistym a zawodowym. Czy uda jej się utrzymać tę intensywną rutynę, czy i ona będzie zmuszona do wzięcia głębszego oddechu? Śledźcie jej social media, by dowiedzieć się więcej o tej fascynującej historii!