
Marcin Wrona w niebezpieczeństwie: "Zrobili ze mnie mordercę"
2025-09-21
Autor: Katarzyna
Groźby i niebezpieczne sytuacje
W ekskluzywnym wywiadzie Marcin Wrona ujawnia, jak jego życie jako dziennikarza stało się prawdziwym horrorem. Po przeprowadzce do USA, wciąż wspomina lata spędzone w Polsce, prowadząc program "Pod napięciem". Jak się okazuje, to, co działo się za kulisami, było dużo mroczniejsze.
Dziennikarz opowiada o dramatycznych chwilach, gdy otrzymywał groźby śmierci. "Któregoś dnia dowiedziałem się, że ktoś mógł mi podłożyć bombę pod samochód. Prawdziwy koszmar!" - relacjonuje Wrona.
Szaleństwo i przemoc
Jednak to nie koniec. Marcin miał dość nietypową interakcję z osobą chorą na schizofrenię, która twierdziła, że jest "Duchem Prawdy" i że Bóg nakazał mu zabić Wronę. "Mówił, że ma materiały wybuchowe i plany, które mroziły mi krew w żyłach" - dodaje.
Bezpieczeństwo w obliczu zagrożenia
Stresujące sytuacje zmusiły Marcina do zatrudnienia ochrony, by czuć się bezpiecznie. "Mieliśmy profesjonalistów, którzy wiedzieli, jak reagować. Czułem się lepiej, gdy widziałem ich w pobliżu" - wyznał.
Bojowe doświadczenia w USA
Brał również udział w niebezpiecznych wydarzeniach, takich jak protesty kubańskich imigrantów. To, co miało być relacją, przerodziło się w chaos. Wrona i jego operator doświadczyli wrogości tłumu, który oskarżył ich o bycie agentami Fidela Castro. "Czuliśmy się jak w polskim filmie akcji, gdzie każda chwila zagrażała naszemu życiu".
Temat rasizmu i społecznych napięć
To nie był jednak odosobniony incydent. Podczas protestów Black Lives Matter, dziennikarze zostali zaatakowani, a obraźliwe hasła były na porządku dziennym. "Nie bałem się o życie, ale w tak napiętej atmosferze trzeba mieć oczy dookoła głowy".
Strach przed naturą
Wronę przerażają także siły natury. Po huraganach i trzęsieniach ziemi odczuwa strach zarówno przed wodą, jak i wiatrem. "Czuję respekt przed tym, co potrafi zrobić przyroda. Wiem, że muszę tam być, mimo że to nie jest łatwe".
Walka z rutyną i pragnienie pracy w terenie
W obliczu tych wszystkich zdarzeń Marcin Wrona nie zamierza rezygnować z pracy w terenie. "Nie wyobrażam sobie siedzenia za biurkiem. To nie ja" - podsumowuje.
Historia Marcina Wrony to prawdziwe studium odwagi i determinacji. Mimo niebezpieczeństw, które go otaczają, nie przestaje walczyć o prawdę jako dziennikarz.