Magda Linette (43. WTA) po krótkiej przerwie wróciła do rywalizacji na kortach, gdzie w pierwszej rundzie turnieju WTA 250 w Hua Hin zmierzyła się z ukraińską tenisistką Łesią Curenko (92. WTA). Po porażce w US Open z 16-letnią Ivą Jović, oczekiwania na powrót Polki były ogromne.

Linette rozpoczęła mecz z determinacją, utrzymując serwis i zdobywając punkt w katorżniczej wymianie, która trwała aż 19 uderzeń. Ten zryw przyniósł jej przewagę 5:2, a do końca seta Polka wygrała do zera, kończąc go wynikiem 6:2. Cały mecz obfitował w emocje, a polska tenisistka wykazywała znakomitą formę, mimo że warunki na korcie były naprawdę trudne, z wysoką temperaturą i dużą wilgotnością.

Druga odsłona spotkania miała podobny przebieg. Obie zawodniczki zmagały się z problemami przy podaniu, jednak Linette potrafiła utrzymać nerwy na wodzy. Już w kolejnym gemie miała szansę na przełamanie, co udało się jej zrealizować, a starania jej rywalki były widać, że były coraz bardziej wyczerpujące. W pewnym momencie Curenko wydawała się mieć problemy zdrowotne, co tylko potęgowało przewagę Linette.

Polka przed końcem meczu stanęła przed szansą na zakończenie spotkania, jednak nie wykorzystała piłki meczowej, co wprowadziło nerwowość w jej grze. Po zmarnowanej szansie, Curenko zdołała w pewnym momencie wykorzystać swój break point i wyrównać wynik do 5:5.

Ostatecznie jednak, Magda Linette pokazała klasa, kończąc spotkanie wynikiem 6:2, 7:5 po 113 minutach intensywnej gry. Zagra w drugiej rundzie turnieju, gdzie zmierzy się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą (102. WTA) lub Tajką Mananchayą Sawangkaew (195. WTA). Fani tenisa z niecierpliwością oczekują na kolejne zmagania Linette, która udowadnia, że potrafi walczyć jak prawdziwa wojowniczka!