W niedawno przeprowadzonym wywiadzie na planie programu "The Voice of Poland", Lanberry, znana polska wokalistka, szczerze podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat zmiany miejsca zamieszkania. Po intensywnym okresie pracy nad nowym albumem "Heca", którego premiera zbliża się wielkimi krokami, oraz wielu występach koncertowych, postanowiła na nowo zdefiniować swoje otoczenie.

Zaznaczyła, że choć Warszawa odgrywa kluczową rolę w jej karierze, życie w stolicy przestało ją fascynować. "Moim marzeniem od wielu lat była wyprowadzka z Warszawy. Choć miasto to jest ważne dla mojej kariery, nie lubię w nim żyć. Czułam się zmęczona" – wyznała artystka.

Lanberry zaznaczyła, że przeprowadzka miała na celu odnalezienie równowagi oraz spokoju. "Zależało mi, aby mieszkać niedaleko Warszawy, by móc w kilka chwil dojechać do stolicy. I w końcu to się udało! Mieszkam teraz w małym, leśnym domku" – dodała z uśmiechem.

Nowy dom, położony zaledwie kilkadziesiąt minut od Warszawy, stał się dla niej oazą, w której może odpocząć i zadbać o swój wewnętrzny spokój. "Podczas koncertów z moim zespołem przebywam tysiące kilometrów w busie. W domu mogę zwolnić, rozchodzić emocje nagromadzone przez cały tydzień. Po występach wreszcie znajduję chwilę na ciszę, której tak bardzo potrzebuję" – podkreśliła Lanberry.

Warto dodać, że wokalistka w swojej twórczości często porusza tematy relacji międzyludzkich, a jej najnowszy album "Heca" zapowiada się jako emocjonalny powrót do korzeni. Fani z niecierpliwością czekają na cały projekt, który ma zadebiutować jeszcze w tym roku.

Lanberry nie tylko jest zdolną artystką, ale również osobą, która stara się odnaleźć sens i równowagę w swoim życiu. Jak widać, nowe miejsce zamieszkania przyniosło jej spokój i inspirację do dalszej pracy twórczej.